LM: Wojciech Szczęsny pomógł zatrzymać FC Barcelonę, a mógł być antybohaterem
AS Roma w pierwszej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów zremisowała z Barceloną. Swój udział w sensacyjnym wyniku miał Wojciech Szczęsny. Polak - do momentu opuszczenia boiska w wyniku kontuzji - bronił bezbłędnie. Szczęście też było przy nim.
- W pierwszej połowie był zapracowany i wykonał kilka bardzo ważnych interwencji. Z pewnością będzie jednak zawiedziony, że nie zdołał przerwać dośrodkowania Ivana Rakiticia, po którym bramkę zdobył Suarez - podkreśla "La Gazetta dello Sport". Zdaniem włoskiego dziennika Szczęsny zasłużył na notę 6,5. Lepiej spisali się jedynie Daniele De Rossi, Kostas Manolas oraz Alessandro Florenzi.
Portal Whoscored.com ocenił występ naszego bramkarza na 6,6. To siódma nota w całej drużynie. Polak podczas meczu z Barceloną miał 18 kontaktów z piłką. Podawał z 70-procentową skutecznością, miał przechwyt. Zawodnicy rywali, kiedy stał między słupkami, w światło bramki strzelili tylko dwa razy. Szczęsnego pokonał jedynie Suarez.
W 50. minucie po starciu z Urugwajczykiem bramkarz Romy opuścił boisko ze zwichniętym palcem lewej dłoni. Polaka między słupkami zastąpił Morgan De Sanctis. Mecz w Rzymie zakończył się wynikiem 1:1.
Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)