Puchar Polski: Zagłębie Sosnowiec pewnym krokiem weszło do ćwierćfinału

III-ligowa Wda tylko na początku meczu pokazała pazur. Kopciuszek jednak nie sprostał piłkarzom Zagłębia, którzy pewnie triumfowali. W drugiej połowie sosnowiczanie śmiało grali w ofensywie.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

Choć w podstawowej jedenastce Zagłębia Sosnowiec doszło do wielu zmian, to kręgosłup drużyny został zachowany. Zdecydowanym faworytem spotkania byli sosnowiczanie, co było widoczne w pierwszych minutach. Od początku meczu gospodarze nastawili się na mocną grę i nie bali się faulować. W 9. minucie przyjezdni mogli otworzyć wynik, gdy Tomasz Szatan wycofał piłkę pod nogę Łukasza Matusiaka, a ten uderzył obok słupka.

Piłkarze Wdy Świecie nastawiali się na kontrataki, co doskonale zobrazowali minutę później. Piotr Siekirka uderzył ostatkiem sił, Szymon Gąsiński musnął piłkę palcami, a ta minimalnie minęła słupek. W 13. minucie Gąsińskiemu już tak dobrze nie poszło, zagrał on ręką poza polem karnym, dzięki czemu Wda miała rzut wolny spod linii końcowej. Do piłki podszedł Patryk Urbański, huknął, a po złej interwencji Gąsiński wepchnął piłkę do bramki.

Stracony gol poddenerwował Zagłębiaków, którzy sprawdzali Łukasza Zapałę, między innymi z dystansu kilka uderzeń oddali Grzegorz Fonfara czy Łukasz Matusiak. W defensywę Wdy wkradł się chaos, jeden z obrońców znokautował drugiego strzałem w twarz, a okazję wykorzystał Konrad Zaradny, który odnalazł się w polu bramkowym i umieścił piłkę w siatce. Trzy minuty później mogło być już 2:1, pasywną obronę przeszedł Kamil Kamiński, ale pomylił się nieznacznie.

Sytuacje bramkowe mieli również sosnowiczanie, blisko pokonania Zapały z kilku metrów był Adrian Paluchowski, który jednak dopiął swego w 43. minucie. Szkolne błędy popełnili defensorzy, a Fonfara podał do Paluchowskiego, który ustalił wynik pierwszej połowy. Po przerwie napastnik zaliczył asystę, w 54. minucie ściągnął na siebie trzech obrońców i podał do Martina Pribuli, który spokojnie wykończył akcję.

III-ligowa Wda coraz bardziej odstawała poziomem gry od gości. Zagłębie raz po raz wyprowadzało akcje, spokojnie prowadziło grę ofensywną, a w defensywie kontrolowało sytuację. Dziesięć minut później Adrian Paluchowski zaliczył drugą asystę, tym razem wyłożył piłkę Tomaszowi Szatanowi, który pewnie wykorzystał tę okazję. W 76. minucie Patryk Urbański mógł w imieniu Wdy pożegnać pucharowe rozgrywki bramką, ale jego mocne uderzenie z rzutu wolnego zza linii pola karnego wypiąstkował Gąsiński. Bramkarz popisał się interwencją również przy strzale Karola Maliszewskiego pod poprzeczkę.

Do końca spotkania Zagłębie prowadziło grę, ostatecznie bramkowy licznik zatrzymał się na czterech zdobytych golach. Być może wynik byłby bardziej okazały, ale Adrian Paluchowski minimalnie nie zdążył do piłki, którą mógłby wpakować do pustej bramki. A w doliczonym czasie gry Tomasz Szatan huknął tuż obok słupka.

W ćwierćfinale Pucharu Polski sosnowiczanie zmierzą się z lepszą drużyną z pary GKS Katowice - Cracovia (mecz odbędzie się w dniu 22 września).

Wda Świecie - Zagłębie Sosnowiec 1:4 (1:2)
1:0 Patryk Urbański 13'
1:1 Konrad Zaradny 32'
1:2 Adrian Paluchowski 43'
1:3 Martin Pribula 54'
1:4 Tomasz Szatan 64'

Wda Świecie: Łukasz Zapała - Damian Szczukowski (70' Damian Meyer), Patryk Urbański, Jakub Gackowski, Rafał Lipiński - Kamil Czyżniewski (52' Maciej Andrzejewski), Grzegorz Brzeziński, Karol Maliszewski, Dawid Frelek (65' Maciej Rożnowski), Piotr Siekirka - Kamil Kamiński.

Zagłębie Sosnowiec: Szymon Gąsiński - Marcin Sierczyński (78' Łukasz Sołowiej), Konrad Budek, Krzysztof Markowski, Żarko Udovicić - Konrad Zaradny, Grzegorz Fonfara, Tomasz Szatan, Łukasz Matusiak (68' Tomasz Margol), Martin Pribula (56' Dawid Ryndak) - Adrian Paluchowski.

Żółte kartki: Grzegorz Brzeziński, Damian Szczukowski, Damian Meyer (Wda Świecie) oraz Tomasz Szatan (Zagłębie Sosnowiec).

Sędzia: Łukasz Bednarek (Koszalin).

Czy Zagłębie zawojuje rozgrywki Pucharu Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×