Efekt nowej miotły nie zadziałał w Rozwoju. "Jest jakiś potencjał na następne mecze"

Na dwa dni przed pojedynkiem z liderem I ligi w Rozwoju Katowice doszło do zmiany trenera. Choć beniaminek przegrał 0:1, to nowy szkoleniowiec doszukał się w grze kilku pozytywnych aspektów.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

Gdy lider przyjeżdża na boisko beniaminka, który w dodatku zamyka ligową tabelę, faworyt spotkania jest tylko jeden. Nie inaczej było w Katowicach, gdzie w niedzielę 1:0 triumfował Chrobry Głogów.

W 43. minucie Chrobry zdołał wykorzystać jeden błąd obrony gospodarzy, Dominik Kościelniak podał wzdłuż boiska, a nogę do piłki przyłożył Michał Ilków-Gołąb, który z łatwością zdobył bramkę do szatni.

- Widać, że Chrobry to drużyna budowana od dłuższego czasu. To dowód na to, że w piłce liczy się czas, możliwość jego posiadania - przyznał po spotkaniu Mirosław Smyła, który objął zespół na dwa dni przed pojedynkiem z Chrobrym.

Mimo że Smyła nie miał za dużo czasu na pracę ze swoimi nowymi podopiecznymi, to ci zagrali dobre spotkanie. W drugiej połowie byli stroną przeważającą, ale zabrakło im skuteczności, aby zdobyć bramkę na wagę remisu. Ponadto przed utratą gola na 0:2 Rozwój Katowice uchronił Bartosz Soliński.

Choć Ślązacy przegrali, to pod ich adresem nie padły negatywne oceny. - Próbowaliśmy przestawić się na inny sposób gry. Po uwagach udzielonych w szatni, ci chłopcy pokazali, że jakiś potencjał na następne mecze w nich jest. Oczywiście, można się doszukiwać braku stuprocentowych sytuacji, jakiś błędów indywidualnych, ale była ta waleczność, pomysł na grę, moi podopieczni utrzymywali się przy piłce, posiadają umiejętność dostania się w bliższe sektory, gdzie mogą zagrozić dośrodkowaniem - komplementował Smyła.

Dla szkoleniowca Rozwoju przyszłość zespołu maluje się w pozytywnych barwach. - Stąd też nie można tylko ganić, mieć pretensji, obarczać winą wszystkich za wszystko. Trzeba wyciągać pozytywne aspekty - druga połowa na tak, choć rzecz jasna z uwagami. To droga, którą Rozwój będzie się starał iść i mam nadzieję, że dojdzie tam, gdzie jest jego miejsce, czyli ponad strefę spadkową - podkreślił.

Obecnie beniaminek zamyka tabelę I ligi, mając na koncie cztery punkty, legitymuje się bilansem meczów jednego zwycięstwa, jednego remisu i pięciu porażek. W najbliższej kolejce katowiczanie zagrają na wyjeździe z Zawiszą Bydgoszcz (12 września, 17:00).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×