Mateusz Matras: To co zrobiliśmy na początku drugiej połowy jest niewytłumaczalne

Pogoń Szczecin pokonała na wyjeździe Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:2, ale mało brakło, by spod Klimczoka nie wywiozła trzech punktów. - To co zrobiliśmy jest niewytłumaczalne - przyznał Mateusz Matras.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Od początku pierwszej połowy starcia z Podbeskidzie Bielsko-Biała piłkarze Pogoni Szczecin rzucili się do ataków. Przyjezdni skrzętnie wykorzystali błędy bloku obronnego Górali i do przerwy prowadzili 2:0, a strzelcami bramek byli Jarosław Fojut oraz Rafał Murawski. Bielszczanie w pierwszej części gry byli tylko tłem dla dobrze grających rywali.
Po przerwie sytuacja odwróciła się o 180 stopni. To Podbeskidzie zaczęło przeważać, w 51. minucie kontaktowego gola zdobył Damian Chmiel, a cztery minuty później do wyrównania doprowadził Mateusz Szczepaniak. Górale z remisu cieszyli się tylko do 60. minuty, kiedy to trzecią bramkę dla szczecinian zdobył Patryk Małecki.

Po straconym golu ekipa spod Klimczoka ambitnie walczyła o odrobienie strat, ale górą byli goście. - Całe szczęście, że nie daliśmy sobie strzelić trzeciej bramki, bo to byłby skandal w naszym wykonaniu. Prowadzimy 2:0, na przyszłość nie możemy tak wchodzić w drugą połowę, bo to co zrobiliśmy jest niewytłumaczalne. W niecałe 10 minut straciliśmy dwie bramki, a później jest nerwowo. Udało nam się wygrać, cieszymy się z tego, bo trzy punkty są najważniejsze - przyznał Mateusz Matras.

Tym samym Pogoń Szczecin jest jedną z dwóch niepokonanych drużyn w Ekstraklasie. W pięciu spotkaniach podopieczni Czesława Michniewicza odnieśli dwa triumfy, a trzy razy ich mecze kończyły się remisem. W piątek Portowcy podejmą Wisłę Kraków, która również nie ma na swoim koncie porażki. - Gramy u siebie i nie wypada nam przegrać, oby ta passa trwała jak najdłużej - powiedział Matras.

Szczecinian czekał długi powrót do domów. Nad ranem Portowcy dotarli nad morze, teraz czeka ich regeneracja i przygotowania do piątkowego starcia z Wisłą. - Te wyjazdy są długie, będziemy wracać 9 godzin, w Szczecinie będziemy nad ranem. Mamy trzy dni i myślę, że każdy da radę się zregenerować. Musimy ten czas jak najlepiej przepracować - ocenił gracz Pogoni.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×