Piłkarze Korony zgodni: Wina spada na całą drużynę
- Wydawało mi się, że do pierwszej bramki graliśmy dobrze. Później trochę nam brakowało - mówił po porażce 0:3 z Cracovią Radek Dejmek. W Kielcach chcą jak najszybciej zapomnieć o tym niepowodzeniu.
Czy wpływ na tak słabą postawę zespołu mogła mieć absencja kapitana Piotra Malarczyka? - Nie wiem czy to miało wpływ. Wydawało mi się, że do pierwszej bramki graliśmy dobrze. Później trochę nam brakowało. Może to, że Siergiej zszedł z boiska zadecydowało, ale nie możemy patrzeć tylko na to. Jesteśmy zespołem i musimy dawać radę wtedy, gdy ktoś wypadnie - kontynuował Czech.
W podobnym tonie na ten temat wypowiedział się "Małpa". - Na pewno szkoda, że Piotrek nie zagrał, bo jakby nie patrzeć ta obrona w meczu z Lechem funkcjonowała bardzo dobrze. Uważam jednak, że Krzysiek Kiercz zagrał poprawny mecz, nie popełnił żadnego błędu. Straciliśmy trzy bramki i nie stało się to dlatego, że nie było "Malara" tylko straciliśmy je my.
Podopieczni Marcina Brosza żałowali porażki tym bardziej, że Cracovia nie zaprezentowała tak naprawdę wybitnego futbolu. Goście byli po prostu bardziej konkretni. - Czekali na nasz błąd i potrafili to wykorzystać. Wychodzili do kontrataku i każde takie wyjście było bardzo groźne. Trafili trzy bramki, my nie trafiliśmy niczego - powiedział na koniec Dejmek.
Cracovia rośnie w siłę. Cetnarski: Nie możemy się zachłysnąć