Nigdy Więcej o Bońku: Rozpowszechnia nieprawdziwe informacje

 Redakcja
Redakcja

Dodaje, że Boniek mógłby łatwo to zweryfikować.

- Wystarczy zapytać bliskich współpracowników, zanim wygłosi tego typu sądy. Ma przecież dostępną całą korespondencję w sprawie - mówi Pankowski i daje nam do wglądu list do PZPN (do użycia w dyskusji z FIFA), w którym faktycznie organizacja jednoznacznie informuje, że faszystowskie symbole były po stronie ukraińskiej.

Ale to nie koniec zastrzeżeń do wypowiedzi prezesa Polskiego. Związku Piłki Nożnej.

- Jest w tym wywiadzie więcej przekłamań. Choćby to, że nie informujemy klubów o niebezpiecznych symbolach. A przecież wielokrotnie zamieszczaliśmy informację o tej fladze. Nie tylko w Brunatnej Księdze, ale też w naszym magazynie "Stadion". Wciąż jest to dostępne na naszej stronie. Mało tego, każdy klub dostał od nas płytę CD z informacjami, jak walczyć z rasizmem i spisem incydentów, wśród których było demonstrowanie właśnie tej flagi. Ciekawe, że zarówno PZPN jak i Ministerstwo Sportu wsparły tę inicjatywę. To wszystko były informacje publiczne – opowiada Pankowski.
- Prowadziliśmy bezpłatne szkolenia dla delegatów PZPN w sprawach rozpoznawania i zwalczania symboliki rasistowskiej, inna sprawa że ostatnio nie jesteśmy zapraszani, choć czasami jesteśmy proszeni o konsultacje przez pracowników związku. Ale nie mam informacji, dlaczego już nas nie zapraszają. Być może uznano, że rasizm nie jest istotnym problemem, mimo że dla UEFA od dwóch sezonów jest to sprawa bardzo istotna.

Przypomina, że sam Boniek miał wielokrotnie okazje do zapoznania się z działaniami stowarzyszenia.

- Chociażby na dzień przed meczem z Niemcami. Ambasada Niemiec wraz ze stowarzyszeniem Nigdy Więcej zorganizowali w stolicy spotkanie ze stroną polską. Poruszano sprawy relacji polsko-niemieckich, kwestie historyczne i krzywdy z czasów wojny i okupacji, również problem rasizmu i antysemityzmu na stadionach w Europie. Z DFB był prezes, był też szef Bundesligi, z polskiej federacji Stefan Majewski. Boniek był oczywiście zaproszony, ale się nie pojawił, a szkoda - zaznacza Pankowski. I dodaje, że w sprawie stowarzyszenia jest wiele niedopowiedzeń, które utrudniają dyskusję.

- Trzeba pamiętać, że Nigdy Więcej nie karze klubów. Decyzje podejmuje UEFA i robi to według swojego własnego systemu zaaprobowanego na kongresie przez wszystkie federacje, w tym PZPN. Są to więc również decyzje PZPN, my nie mamy wpływu na konstrukcje tego systemu. Zresztą uważamy, że odpowiedzialność zbiorowa stosowana przez UEFA nie jest najlepszym rozwiązaniem, niektóre kary są dla nas niezrozumiałe – stwierdza.

Według działacza Nigdy Więcej stowarzyszenie jest często niesprawiedliwie oskarżane o to,że dostaje pieniądze w zamian za "donosy" do UEFA.

- Nie dostajemy żadnych pieniędzy od wskazanego przez FARE transparentu czy flagi. Jedyne wsparcie - na działanie edukacyjne - dostaliśmy ze środków UEFA na rzecz walki z rasizmem w Europie. Prowadziliśmy projekt UEFA Euro 2012 Respect Diversity. To nie ma nic wspólnego z liczbą ani wysokością kar dla klubów. Nie mamy żadnego interesu w tym, żeby wskazać jak najwięcej incydentów. Działacze PZPN krytykują system, który sami współtworzą w ramach udziału w federacji europejskiej - irytuje się. Jednocześnie zaznacza, że ludzie z Nigdy Więcej są zdziwieni niewiedzą Bońka oraz ludzi w PZPN w tej kwestii.

- W PZPN powinni o tym wiedzieć. Jakiś czas temu w Warszawie był szef departamentu odpowiedzialności społecznej UEFA, który na konferencji Olimpiad Specjalnych dokładnie opowiadał, jak te środki z kar są przeznaczane na sport niepełnosprawnych. Obok mnie siedział wiceprezes związku Roman Kosecki, więc to nie jest wiedza tajemna dla PZPN - mówi Pankowski.

- Bardzo się cieszymy, że Boniek potępia rasizm i przyznaje, że część jego wpisów była niefortunnych. Wciąż nie możemy zrozumieć, dlaczego atakuje organizację antyrasistowską. Nie strzela się do tego, który wskazuje problem. Chcemy wierzyć, że współpraca jest możliwa - kończy.

Marek Wawrzynowski

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×