Tadeusz Pawłowski: Dalej nasza forma będzie rosła
Piłkarze Śląska Wrocław w 1/16 finału Pucharu Polski I-ligowca z Olsztyna rozgromili aż 5:1. Teraz przed WKS-em wyjazdowe spotkanie ligowe z Górnikiem Łęczna, na które zespół uda się samolotem.
- Chcemy tak zestawić skład, żeby w sobotę zagrali zawodnicy przede wszystkim zdrowi. Mamy w tym sezonie taką kadrę, że nie musimy ryzykować i możemy pozwolić sobie, żeby na ławce przesiedział cały mecz, tak jak w środę, Robert Pich, czy Michał Bartkowiak. Nie chcę dużo mieszać w składzie, ale musimy wziąć pod uwagę aktualną sytuację zdrowotną naszych zawodników - skomentował były znakomity napastnik WKS-u.
Co ciekawe, wrocławianie na najbliższe spotkanie ligowe udadzą się samolotem i to w dniu meczu. - Z tego co się orientuje, polecimy samolotem. Będzie troszeczkę innowacji, bo udamy się do Łęcznej w dniu meczu. Chłopcy już w Olsztynie mieli trening, po przyjeździe też. Przed nami zajęcia w piątek i w sobotę rozruch. Lecimy w południe samolotem, około 40 minut lotu. Obiad w Lublinie, chłopcy będą mieli czas poleżeć i odpocząć. Po meczu wracamy. Logistycznie bardzo fajnie klub rozwiązał nam tą sytuację, bo mamy troszeczkę więcej czasu na regenerację, bo ten wyjazd do Olsztyna kosztował trochę sił. Dziękuję klubowi za organizację, że możemy przygotować się do meczu w Łęcznej - podkreślił Tadeusz Pawłowski.
Mimo zwycięstwa 5:1 w Olsztynie trener Śląska od swoich zawodników wymaga jeszcze więcej. - Zdobyliśmy pięć bramek. Przegraliśmy jeszcze trzy pojedynki sam na sam z bramkarzem. Jeszcze mamy rezerwę. Wymagam od zawodników Ekstraklasy, żeby wykorzystywali pozycję sam na sam z bramkarzem - zaznaczył.
- Cieszę się, że chłopcy zrozumieli, że jest rywalizacja w zespole, zdrowa rywalizacja. Nikt się nie obraża, bo każdy widzi, że ma realną szansę grania w pierwszej jedenastce, nie jest to zamknięte. Chłopcy widzą, że gra ich zależy od postawy na boisku i na treningu - podsumował Tadeusz Pawłowski.