Podkarpacie doczekało się Ekstraklasy. Mielec zbawieniem dla Termaliki?
Mielec, jak i całe Podkarpacie, od lat marzy o drużynie choćby w I lidze. Teraz kibice z tego miasta dzięki Termalice Bruk-Bet Nieciecza otrzymali towar z wyżej półki, jakim są mecze w Ekstraklasie.
Sytuacja w Termalice jest już tak skomplikowana, że sami zawodnicy mówią o spotkaniu z Zagłębiem jak o "meczu o życie". - Szykujemy się na ten mecz. To już jest dla nas najważniejsze - można powiedzieć mecz o życie. Zrobimy wszystko, żeby go wygrać. Gramy u siebie. Przygotujemy się jak najlepiej i myślę, że zwyciężymy - zaznaczył Sołdecki.
Sam szkoleniowiec drużyny stara się zachować spokój, chociaż też zdaje sobie sprawę z wagi najbliższych spotkań. - Przegraliśmy trzeci kolejny mecz, trzeci mecz grany na wyjeździe. Teraz dwa spotkania zagramy w roli gospodarza na neutralnym stadionie w Mielcu. Mam nadzieję, że w tych dwóch meczach u siebie przełamiemy tę niemoc punktową i bramkową - mówił Mandrysz.Na razie jednak Termaliki nikt nie widzi w roli faworyta, bo zespół nie daje ku temu żadnych argumentów. Niektórzy zespół z Niecieczy po trzech kolejkach widzą już w roli pewnego spadkowicza. Czy tak rzeczywiście będzie? - Czy Termalica się utrzyma? Ja życzę każdemu zespołowi jak najlepiej. Jest to drużyna, która z każdym meczem będzie zdobywała doświadczenie. Po analizie jej wcześniejszych meczów uważam, że to zespół, któremu jak się da miejsce do grania, to jest bardzo groźny. Poczekajmy spokojnie, zobaczmy - analizował Tadeusz Pawłowski, trener WKS-u.
Piątkowe spotkanie w Mielcu na pewno będzie sporym wydarzeniem. Raz, że miejscowi kibice są bardzo spragnieni piłki na wysokim poziomie. Dwa, że Termalica już teraz ma nóż na gardle. Trzy, że z kim ma liczyć już nawet na pierwszego gola, jak nie z zespołem, z którym rywalizowała w poprzednim sezonie w I lidze? Czy w końcu Słoniki się przełamią?