Fala hejtu i nienawiści jest przerażająca - rozmowa z Jackiem Kruszewskim, prezesem Wisły Płock

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Doszło już do wielu odejść, macie też kilku nowych graczy. Taki był plan? Wisłę należy teraz przebudować?

- Wypromowało się i odeszło dwóch absolutnie kluczowych zawodników. Jak powiedziałem wcześniej, szanse na ich zatrzymanie były minimalne, zwłaszcza że Janusowi skończył się kontrakt, a "Góral" miał określoną kwotę odstępnego. Poważne zainteresowanie Fabianem Hiszpańskim wykazuje też kolejny klub ekstraklasy, ale na dziś nasz najlepszy obecnie wychowanek przygotowuje się do sezonu w Płocku. Pozostałe zmiany były zaplanowane. Analizy, obserwacje, przemyślenia wskazały na konieczność przeprowadzenia, po raz pierwszy w zasadzie odkąd jesteśmy w klubie w obecnym składzie personalnym, poważnych korekt i takie też nastąpiły.

Czego możemy się spodziewać w najbliższym czasie?

- Dla zespołu Marcina Kaczmarka skończył się pewien etap - piękny w sumie okres dochodzenia z II-ligowych otchłani do znakomitych 69 punktów na zapleczu ekstraklasy. Teraz przez trenerem i całym klubem kolejne poważne wyzwanie - budowa prawie nowego zespołu, pozbawionego dotychczasowych liderów, przed którym stawia się najwyższe cele. Wierzę, że naszemu sztabowi uda się poskładać te nowe klocki, choć zdaję sobie sprawę, że nie będzie to łatwe. W tym przypadku naszym największym sprzymierzeńcem powinien być czas, gdyż każdy trening, każdy mecz czy indywidualna rozmowa będą cementować ekipę i procentować.

Czy po tych wszystkich zmianach potencjał piłkarski Wisły będzie taki sam jak dotąd?

- To się okaże w trakcie rozgrywek. Niestety budżet klubu się nie zwiększył, a co za tym idzie nasze możliwości w dalszym ciągu były i są mocno ograniczone. Doszło jednak kilku zawodników z ekstraklasową przeszłością i liczymy, że dadzą oni jakość oraz doświadczenie, którego zabrakło w końcówce minionego sezonu. Ściągnęliśmy też młodych, głodnych sukcesów graczy, więc teoretycznie możemy patrzeć w przyszłość z umiarkowanym optymizmem. Pytanie jak szybko będziemy w stanie się dostosować, przestawić zespół na inne granie, czego wymaga sytuacja.

Jak płockie środowisko zareagowało na brak awansu? Czy miastu, sponsorom starczy cierpliwości, by spokojnie poczekać kolejny rok i spróbować zaatakować ekstraklasę po raz drugi? Przykład Termaliki Bruk-Bet pokazuje, że czasem sukces przychodzi po dobrych kilku latach...

- Rozczarowanie było odczuwalne. Wisła ma już za sobą dziewięć sezonów w ekstraklasie, dziesięć lat temu była na 4. miejscu w Polsce, zdobyła Puchar i Superpuchar. Ludzie chcą znowu tego samego, zapominając w jakich warunkach organizacyjnych osiągane były tamte sukcesy, a jakie możliwości mamy dziś. Ale zdecydowanie więcej pojawiło się głosów rozsądku. Większość środowiska płockiego pamięta gdzie byliśmy jeszcze trzy lata temu i docenia to, co zostało w trudnych warunkach osiągnięte. Jeśli chodzi o sponsorów, to mamy coraz liczniejsze grono firm wspierających Wisłę. Kilka dni temu podpisaliśmy umowę ze spółką Revico, która będzie reklamowana na koszulkach meczowych, co jest wydarzeniem niespotykanym u nas od wielu lat. To też świadczy o tym, że nasza praca jest coraz lepiej postrzegana w bliższym i dalszym otoczeniu. Wierzę, że zarówno prezydent, jak i radni, od których zależy obecnie los Wisły, kochają nasz zbliżający się do 70. urodzin klub i będą go dalej wspierać, pamiętając o tym, że wiele miast w Polsce marzy o piłce na choćby I-ligowym poziomie, że wspomnę tylko o Łodzi, Tychach, Rzeszowie, Lublinie, Toruniu, Elblągu, Radomiu, Opolu, czy Częstochowie. Sport to w dalszym ciągu piłka nożna, a później przepaść i nic tego nie zmieni. Czy jednak właścicielowi starczy cierpliwości, nie wiem. Na pewno Płock stać na to, by mieć futbol na najwyższym krajowym poziomie oraz nowy stadion. W mieście i regionie jest zapotrzebowanie na dobrą piłkę. W Niecieczy sytuacja była inna - tam w grę wchodzą bardzo duże, ale prywatne pieniądze. Właściciel firmy sam decyduje na co chce wydać swoje środki. W mieście sprawa wygląda diametralnie inaczej, bo potrzeb mieszkańców jest mnóstwo. Historia zresztą pokazuje, że klubom miejskim ciężko rywalizuje się z prywatnymi i to te drugie najczęściej okazują się lepsze w końcowym rozrachunku.

Jaki będzie układ sił w czołówce I ligi w nowym sezonie? Nie ma już niesamowicie silnych sportowo i organizacyjnie Termaliki i Zagłębia, zaś spadły Zawisza i GKS Bełchatów. To będą łatwiejsi konkurenci w batalii o awans?

- Faktycznie wydaje się, że nie będzie już takiej przepaści finansowej między klubami, jaka miała miejsce w poprzednim sezonie, gdy przede wszystkim Zagłębie, ale także Termalica możliwościami ogromnie przewyższały resztę ligi. Stawka powinna być bardziej wyrównana, co nie znaczy, że o awans będzie łatwiej. Aspiracji nie ukrywa kilka ekip - z GKS Katowice, Miedzią, Zawiszą, Arką, GKS Bełchatów i Olimpią na czele, więc rywalizacja zapowiada się pasjonująco. Wisła zrobi wszystko, aby również być wśród najlepszych.

Czy w nowym sezonie Wisła Płock znów będzie jednym z głównych faworytów do awansu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×