Kamil Kiereś rozpoczął odbudowę GKS-u Tychy. "Nie powiem, że będę cudotwórcą"

W pierwszym meczu sparingowym pod wodzą Kamila Kieresia GKS Tychy przegrał z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:3. - Jestem w Tychach cztery dni, poznaję tę sytuację - powiedział po meczu szkoleniowiec.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
GKS Tychy dopiero w sobotę rozpoczął przygotowania do nowego sezonu, co było widać na boisku w Rybniku-Kamieniu. W sparingu stroną dominującą było Podbeskidzie Bielsko-Biała, dla którego był to trzeci mecz kontrolny w okresie przygotowawczym. Po spadku z I ligi w tyskim klubie doszło do wielu zmian, a najważniejszą jest zmiana trenera: Tomasza Hajtę zastąpił Kamil Kiereś.
Nowy trener od momentu związania się z GKS-em Tychy ma wiele pracy. Zawodnicy mają dwa treningi dziennie, a do tego wielu z graczy nie ma ważnych kontraktów z klubem. - Jest bardzo dużo pracy, wniosków jest naprawdę wiele. Jak tutaj przyjechałem, to jeszcze nie udało mi się telewizora włączyć, tyle jest pracy. Mamy dwa treningi dziennie, wiele pracy wokół treningów - przyznał Kiereś.

GKS Tychy w sparingu z Podbeskidziem przegrał 0:3, a trener śląskiego klubu dał szansę gry 25 zawodnikom. - Nie chodzi o to czy jestem zadowolony z wyniku, a o to jakie wnioski można wyciągnąć z tego sparingu. Jestem w Tychach cztery dni, poznaję tę sytuację. Przede wszystkim zdejmijmy te szyldy, które są ogłoszone. Najpierw trzeba zalać te fundamenty, ogarnąć sprawę z kontraktami zawodników, jest sporo młodzieży. Trzeba to wszystko obejrzeć, analizować w sparingach - powiedział szkoleniowiec tyskiego klubu.

W okresie przygotowawczym były trener PGE GKS-u Bełchatów chce zbudować drużynę, która skutecznie będzie walczyć o awans do I ligi. Kiereś zdaje sobie sprawę z tego, że nie będzie to łatwe zadanie. - Nazwę to placem budowy, chcę z tych zawodników zbudować zespół na sezon. Czasu nie jest dużo, ale lubię takie trudne wyzwania. Nie powiem, że będę cudotwórcą. Obiecuję, że będę ciężko pracował. Zawsze ten czynnik pracy dawał mi dużo i wierzę, że to przyniesie efekt i zespół uda się złożyć w odpowiednim czasie - przyznał Kiereś.

Na niespełna miesiąc przed startem rozgrywek II ligi skład GKS-u Tychy jest niewiadomą. Działacze wciąż prowadzą rozmowy z zawodnikami, którzy w minionym sezonie reprezentowali barwy tyskiego klubu. - 30 czerwca kończyły się kontrakty większości zawodników GKS-u Tychy. Trwały rozmowy działaczy z zawodnikami. Część z nich zagrała w sparingu z Podbeskidziem, część nie, ale nie można powiedzieć, że oni odejdą z Tychów. Jeżeli zawodnicy są w stanie się dogadać na poziomie finansowym II-ligowym i będą chcieli być w Tychach, to ja ich zapraszam do drużyny. Jeżeli się nie dogadamy, to szukamy innych rozwiązań. Nie chcę narzekać i marudzić, w zależności od sytuacji i problemów, to będziemy starali się je rozwiązywać. Czasu jest mało, nie będzie to łatwe - ocenił Kiereś.

Pewne jest, że w Tychach nie będą grać Maciej Kowalczyk, Sebastian Przyrowski i Jakub Bąk. Ten pierwszy związał się z MKS-em Kluczbork, "Przyroś" swoją karierę będzie kontynuował w Górniku Zabrze, a Bąk podpisał umowę z Wisłą Płock. Nie jest wykluczone, że śląski klub opuszczą kolejni zawodnicy.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - GKS Tychy 3:0

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×