LOTTO Lubelskie Cup: Wylęgarnia Brazylijczyków

W ostatnich 10 latach Szachtar ściągnął ponad 20 piłkarzy z Brazylii. Zapisali oni barwną historię w Doniecku. Jest w niej prawie wszystko.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

Transfery za miliony euro, zdobyty Puchar UEFA, transferowe strzały w dziesiątkę i niewypały. Jest też niestety śmierć.

Brazylijska era w Doniecku zaczęła się w momencie, kiedy trenerem klubu został Mircea Lucescu. Rumun trafił na Ukrainę w maju 2004 roku. Zastał w składzie pierwszego z Canarinhos - Brandao. Od tego momentu Szachtar przyjął konsekwentną politykę transferową względem przybyszów z Ameryki Południowej. Po pierwsze zazwyczaj nie brał byle jakich piłkarzy. Po drugie płacił za nich ogromne pieniądze. Najdroższy z nich - Bernard - kosztował 25 milionów euro! Po trzecie - bardzo dobrze ich wynagradzał. Niektórzy śmiali się, że firma Louis Vuitton produkująca ekskluzywną i niebotycznie drogą garderobę otworzyła swoją filię w Doniecku tylko po to, aby skubnąć coś dla siebie z brazylijskich kontraktów. A po czwarte - Szachtar spokojnie pracował nad tym, aby przygotować ich do gry i na Ukrainie i w Europie.
Żelazna zasada trenera

Lucescu od samego początku miał plan na Brazylijczyków. Zespół budował konsekwentnie na prostej zasadzie - za defensywę odpowiada Europa, za atak - Brazylia. Tym łącznikiem między atakiem i ofensywą byli defensywni pomocnicy. Szachtar w momencie największych triumfów w Europie (zespół w sezonie 2008/09 zdobył Puchar UEFA) zazwyczaj grał dwójką defensywnych pomocników. Często w konfiguracji Europejczyk - Brazylijczyk.

Przez ponad 10 lat Lucescu trzyma się tej żelaznej zasady. Sprowadził do klubu tylko czterech obrońców z Kraju Kawy, jednego w ostatnim sezonie. Nigdy nie stanowili oni o sile zespołu, nigdy nie byli wiodącymi postaciami. Nigdy nie sprzedano ich za ogromne pieniądze.

Kasa leżała gdzie indziej. W piłkarzach kreatywnych, zdobywających bramki. Wielu kibiców patrząc na kwoty za jakie Szachtar sprowadza ofensywnych zawodników łapało się za głowy. Wszyscy byli zaskoczeni, kiedy klub wydawał w 2007 roku 14 milionów euro za 18-letniego wówczas Williana. To samo działo się w przypadku 19-letniego Fernandinho (8 mln euro w 2006) czy Matuzalema (14 mln euro w 2004). Rację miał jednak Szachtar. I tak: Williana sprzedał w 2013 roku do Anży Machaczkała za 35 milionów euro. Fernandinho wytransferował do Manchester City za 40 milionów euro (2013), Matuzalema umieścił za te same pieniądze, co kupił w Realu Saragossa.

Oczywiście Lucescu nie był nieomylny, nie każdy Brazylijczyk stawał się kurą znoszącą złote jaja. Zdarzały się błędy w systemie. Za takie można uznać zakupienie Alana Patricka. 20-latek kosztował 7,5 miliona euro. Do tej pory może znaleźć sobie miejsca na Ukrainie, ciągle klub wypożycza go do zespołów z Brazylii.

Lata szkolenia

Warto jednak uświadomić sobie ważną rzecz - Szachtar sprowadzając przez wszystkie lata świetności piłkarzy z Brazylii miał na celu przede wszystkim budowanie drużyny, a nie hodowanie dojnych krów. Większość ze sprowadzonych zawodników z Ameryki Południowej zanim odeszła z klubu, reprezentowała jego barwy latami, przyczyniając się do pasma sukcesów. Od sezonu 2004/05 Szachtar osiem razy wywalczył mistrzostwo kraju. Regularnie grał w rozgrywkach Ligi Mistrzów, zdobył Puchar UEFA. Najlepszym strzelcem w historii klubu jest Brazylijczyk - Luiz Adriano, grający nieprzerwanie dla zespołu z Doniecka od 2007 roku.

Szachtar rzadko odchodzi od ustalonego schematu. Pompuje wielką kasę praktycznie tylko w młodzież. Aż do zeszłego roku najstarszym sprowadzonym Brazylijczykiem był Taison - miał 24 lata (nie wliczamy do tej statystyki 29-letniego Batisty, na którego transfer nie miał większego wpływu Lucescu).

Dramat na drodze

Najsmutniejszy wątek brazylijski zapisał Maicon Oliveira. Zanim trafił do Szachtara, szukał szczęścia w Polsce. Testowały go Legia Warszawa i Cracovia, ale nie zdecydowały się na transfer. Menedżer zawiózł więc swojego podopiecznego ponownie na Ukrainę, do Łucka. Dwa lata później Maicon kopał już piłkę dla Szachtara. W klubie z Doniecka nie brylował, większość czasu spędził na wypożyczeniach. W połowie 2013 roku wylądował w Ilicziwcu Mariupol. Razem z zespołem pojechał zimą 2014 roku na zgrupowanie w Turcji. 6 lutego zagrał w sparingu przeciwko Górnikowi Zabrze. Następnego dnia zespół wrócił z obozu, piłkarze dostali od trenera kilka dni wolnego. 8 lutego nad ranem wsiadł do samochodu. Wracał z klubu nocnego. Zderzył się czołowo z innym autem, zginął na miejscu. Klub postanowił wypłacić jego rodzinę wszystkie pieniądze, jakie Maicon miał zarobić w Szachtarze do końca obowiązującego kontraktu.

Dobre intencje klubu można dostrzec nie tylko w przypadku tego, w jaki sposób działacze zachowali się względem tragicznie zmarłego Maicona Oliveiry. To nie kto inny, jak właśnie Szachtar sprowadził do klubu Brazylijczyka z chorwackim paszportem - Eduardo. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że klub nie potrzebował takiego piłkarza. Eduardo przechodząc do Doniecka znacznie wykraczał poza normy wiekowe reszty Latynosów. Wydaje się, że klub docenił to, co Eduardo robił w przeszłości. Przypomnijmy - do czasu kiedy uległ w barwach Arsenalu straszliwej kontuzji stawu skokowego nie wrócił do dawnej formy. Ukraińcy wyciągnęli do niego pomocną dłoń - wykupili go za 8 milionów euro. Żeby było ciekawiej piłkarz ten podczas pobytu w Doniecku wynajmował mieszkanie od... Mariusza Lewandowskiego, który w tym samym czasie opuścił Szachtara.

Bilety do nabycia na: ebilet.pl oraz w kasach Areny Lublin i siedzibie Kuriera Lubelskiego, ul. Krakowskie Przedmieście 10

LICZBY
  • 60 mln euro wydał Szachtar w sezoznie 2013/14 na sprowadzenie 4 młodych piłkarzy z Brazylii
  • 13 Brazylijczyków znajduje się w szerokiej kadrze zespołu z Doniecka
  • 175 milionów euro wynosi przybliżona wartość rynkowa Szachtara Donieck. Blisko 130 milionów euro to wartość samych Brazylijczyków
  • 25,5 roku to średnia wieku Brazylijczyków broniących barw wicemistrza Ukrainy
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×