Pogoń ostatnia w grupie mistrzowskiej: "Była to dla nas swego rodzaju droga przez mękę"
- Skończyła się dla nas gra w grupie finałowej. Była to dla nas swego rodzaju droga przez mękę. Zostawiliśmy mnóstwo zdrowia - mówi Czesław Michniewicz, trener Pogoni Szczecin.
- W miejsce Kamila Wojtkowskiego, młodego 17-latka wchodzi kolejny 17-latek Marcin Listkowski i to on miał sytuację w 90. minucie, która mogła nam dać remis. Być może gdyby miał doświadczenie Marco Paixao czy Dudu, to by tę sytuację wykorzystał. Tego doświadczenia nie ma i dzisiaj płacimy wysoką cenę za brak doświadczenia kilku zawodników. Dodatkowo mieliśmy problem, bo tuż po przerwie kontuzji doznał Ricardo i nie mieliśmy nikogo na lewą obronę, z konieczności zagrał tam Dominik Kun i był zamieszany przy tym rzucie karnym. Nie ułożyło nam się to wszystko tak jak powinno - dodał.
Korzystając z okazji, trener Pogoni pogratulował też Tadeuszowi Pawłowskiemu. - Patrzymy w przyszłość z optymizmem, za dwa tygodnie rozpoczynamy przygotowania. Dziękuję mojej drużynie za postawę w tym spotkaniu, bo nie mamy się czego wstydzić. Przegraliśmy z zespołem, który wywalczył udział w europejskich pucharach. Gratulacje dla Tadeusza Pawłowskiego. Mam nadzieję, że zajdą daleko, do fazy grupowej. Życzę z całego serca żeby reprezentowali naszą piłkę na jak najwyższym poziomie. A nam pozostaje żmudna praca, by za rok znów być w pierwszej ósemce i zdobyć więcej niż 1 punkt - podsumował trener.