Jacek Kiełb: Jeszcze jest dużo do zyskania
- Po meczu z Wisłą niektórzy sobie myśleli, że powietrze z nas zejdzie, ale my się nie poddajemy i walczymy o punkty - powiedział po zwycięstwie w 30. kolejce pomocnik Korony, Jacek Kiełb.
Jacek Kiełb może być zadowolony ze swojego występu. Nastrój popsuła mu jednak żółta kartka, która skutkuje pauzą w meczu z Ruchem Chorzów. - Nie zawsze będę strzelał bramki i dobrze, że się uzupełniamy. Będę drużynie pomagał jak tylko będę mógł i dlatego próbuje tych dryblingów. Dostałem głupią żółtą kartkę i będę pauzował w kolejnym meczu. Żałuję tego, ale mam nadzieję, że nie wybije mnie to z formy - stwierdził.
Sędzia Marcin Borski ukarał 27-latka już po gwizdku oznajmującym przerwę, powodem były pretensje o przerwany kontratak gospodarzy. - Jak "Golo" dostaje taką piłkę, to w 99 procentach kończy się to dobrym dośrodkowaniem i na pewno to była dobra sytuacja. Podbiegłem do sędziego i zapytałem się dlaczego zakończył mecz, a on wyciągnął żółtą kartkę. Identyczne sytuacje były gdy zawodnicy Lechii mówili mu inne rzeczy - także przeklinali - i tylko Wojtkowiakowi dał kartkę, nie rozumiem jego decyzji.
Zanim drużyna Ryszarda Tarasiewicza przystąpi do rywalizacji w grupie spadkowej, czeka ją kilka dni przerwy. Zdaniem Kiełba lepszy byłby jej brak. - Nigdy kilkudniowa przerwa dobrze na nas nie wpływała, lepiej być w treningu - oznajmił.