Janusz Kudyba: Przespaliśmy pierwszą połowę
Nie tak w Legnicy wyobrażano sobie spotkanie ze Stomilem Olsztyn. Podopieczni Janusza Kudyby dopiero w końcówce potyczki strzelili gola, który ostatecznie dał im remis.
- Na pewno jednak Stomil miał swoje sytuacje, mógł strzelić decydującego gola i mecz mógł wygrać. Myślę, że bardziej druga ręka w polu karnym zasługiwała na rzut karny, niż ten pierwszy podyktowany przez sędziego - dodał.
Miedzianka do potyczki z zespołem z Olsztyna przystąpiła w osłabionym składzie. Zabrakło przede wszystkim zawodników defensywnych. - W porównaniu z poprzednim meczem wypadł Kevin Lafrance, Dawid Smug. Liczyłem też na Grześka Bartczaka. Są to mikrourazy, myślę że na następny mecz cała trójka będzie już dostępna. Rzeczywiście tę defensywę mieliśmy troszeczkę zdekompletowaną. W bramce debiutował Budzyński. Uważam, że zagrał dobry mecz. W drugiej połowie wybronił nam na pewno sytuację, która mogła przeważyć o losach meczu. Tte zmiany w obronie nie służyły temu, żebyśmy stwarzali od tyłu bezpieczeństwo. Graliśmy dosyć nerwowo, sporo było niewymuszonych strat - zaznaczył Janusz Kudyba.