Damian Chmiel: Samymi remisami nie awansujemy do "ósemki"

Podbeskidzie Bielsko-Biała po świetnej drugiej połowie meczu przy Roosevelta wywiozło z Zabrza cenny punkt. Dwie bramki dla Górali zdobył w tym spotkaniu niezwykle aktywny Damian Chmiel.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Po pierwszej połowie meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała przegrywało z Górnikiem Zabrze już 1:3, ale po kapitalnym pościgu w drugiej części gry zdołało odrobić straty i ostatecznie zainkasować jedno "oczko". Po końcowym gwizdku sędziego w ekipie Górali radość mieszała się z niedosytem.

- Z przebiegu meczu ten punkt jest bardzo cenny. Musimy jednak patrzeć na tabelę, a ona pokazuje jak bardzo te trzy punkty były nam potrzebne. Gdybyśmy w Zabrzu wygrali, to mogliśmy wskoczyć nawet na piąte miejsce. Tymczasem cały czas trzymamy się w granicach ósmego miejsca, a ścisk jest wielki i potrzebne nam są zwycięstwa. Samymi remisami nic nie zrobimy - przekonuje Damian Chmiel, pomocnik bielskiej drużyny.
Charakterny zawodnik był bohaterem Podbeskidzia. Dwukrotnie zdołał trafić do siatki, a piękne asysty przy jego bramkach zaliczyli Bartosz Śpiączka i Piotr Malinowski. - "Malinka" dał piłkę palce lizać, to samo Bartek Śpiączka w pierwszej połowie. To nie jest tak, że ja te bramki sam strzeliłem, bo dostałem dwie świetne piłki i udało mi się je zamienić na bramkę. Cała drużyna ciężko na ten wynik zapracowała - argumentuje zawodnik Górali.
Damian Chmiel podczas meczu w Zabrzu dwukrotnie miał powody do radości Damian Chmiel podczas meczu w Zabrzu dwukrotnie miał powody do radości
W końcówce pierwszej połowy sędziowie dwukrotnie podyktowali rzut karny dla gospodarzy. Chmiel do nich miał jednak największy żal. - Nie chcę komentować pracy sędziów. Podyktowali dwa rzuty karne w ciągu dwóch minut, ale nie w tym problem. Górnik dwa razy wybił piłkę do przodu, a my sami sobie te karne sprokurowaliśmy. Jeśli sędzia zadecydował, że faule w tych sytuacjach były, to najwidoczniej były. Przede wszystkim jednak to my nie powinniśmy popełniać takich błędów w obronie - kręci głową z niedowierzaniem 27-latek.

Przed Podbeskidziem rewanżowa batalia w ramach 1/4 finału Pucharu Polski z Piastem Gliwice. - Mamy szeroką i wyrównaną kadrę i jestem przekonany, że damy radę powalczyć na obu frontach i udźwignąć mikrocykl w postaci dwóch meczów w tygodniu. Trener na pewno będzie rotował w składzie, pewnie dostaną szansę inni zawodnicy. Nie znaczy to jednak, że nam na tym awansie nie zależy. Chcemy po zwycięstwie w Gliwicach u siebie postawić kropkę nad "i", by zagrać w półfinale - zapowiada gracz ekipy spod Klimczoka.

Czy Podbeskidzie Bielsko-Biała awansuje do grupy mistrzowskiej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×