Tomasz Hajto: Widzew ma klasowych piłkarzy, wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo
GKS Tychy w meczu 21. kolejki I ligi pokonał Widzew Łódź 1:0. Dla Ślązaków było to pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej. - Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe spotkanie - przyznał Tomasz Hajto.
- Po porażce 0:4 w Gdyni zdołaliśmy się podnieść. Wiedzieliśmy, że ten mecz musimy dobrze rozegrać w sferze psychologicznej. Popełniliśmy tam wiele błędów i nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę. Widzew ma w swoim składzie klasowych zawodników z przeszłością w najwyższej klasie rozgrywkowej i wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe spotkanie. Zespoły trenera Stawowego starają się grać piłką, co było widać w pierwszej połowie. Staraliśmy się mieć dobrą organizację i grać agresywnie, a także blokować strefy, w jakich grał Widzew - przyznał Tomasz Hajto.
GKS Tychy dobre grał w defensywie, obrońcy Trójkolorowych rzadko dopuszczali rywali w pole karne, a jeśli już Widzewiakom udało się znaleźć pod bramką strzeżoną przez Sebastiana Przyrowskiego, to obrońcy ratowali się wybiciem na rzut rożny. Widzewiacy nie potrafili jednak wykorzystać stałych fragmentów gry. Lepiej w tym elemencie poradzili sobie tyszanie.Jedyną bramkę strzelił Maciej Kowalczyk, który strzałem głową zamienił na bramkę dośrodkowanie Marcina Radzewicza z rzutu wolnego. - Bramka była kluczowym momentem. W okresie przygotowawczym pracowaliśmy nad stałymi fragmentami gry, strzeliliśmy bodajże 14 bramek. To pokazało, że w tym nie ma przypadku, a ten gol pozwolił nam w to uwierzyć. Od 75. minuty zespół więcej biegał i więcej walczył, zaczęła się tworzyć drużyna - stwierdził Hajto.
Po triumfie nad Widzewem piłkarze GKS-u Tychy skupiają się już na kolejnych spotkaniach, w których chcą odrobić stratę do miejsca gwarantującego utrzymanie w I lidze. - Był to dla nas bardzo ważny mecz, dzięki któremu mogliśmy się zbliżyć do tych drużyn będących nad nami. Cieszy to, że nie straciliśmy bramki, cieszy zwycięstwo i teraz koncentrujemy się na następnym spotkaniu. Każdy mecz jest dla nas ważny, ten był prestiżowy dla naszych kibiców i to też nas cieszy. Podnieśliśmy się po wysokiej porażce, a w drugiej połowie pokazaliśmy, że gdybyśmy mieli więcej spokoju w niektórych sytuacjach, to moglibyśmy się pokusić o kolejne bramki - ocenił szkoleniowiec tyskiego klubu.