T-Mobile Ekstraklasa: lutowe Hop-Bęc

 Redakcja
Redakcja

Falstart Wisły Kraków

W dwóch pierwszych meczach rundy wiosennej Wisła Kraków zdobyła tylko jeden punkt, więc nic dziwnego, że przed sobotnim starciem z PGE GKS Bełchatów trener Franciszek Smuda mówi o głodzie zwycięstwa.

Biała Gwiazda w trzecim w tym roku meczu nie potrafiła jednak sięgnąć po komplet punktów. Choć Wiślacy przez większość meczu prowadzili grę, Michał Buchalik aż trzykrotnie wyjmować musiał piłkę z bramki, podczas gdy jego vis-a-vis pokonać dał się tylko raz. - Niestety z przodu nie jesteśmy w takiej formie, jakiej potrzeba, żeby strzelać bramki. Z tego powodu trudno nam wygrywać. W kolejnych meczach musi się to zmienić, bo zagraża nam druga ósemka, która siedzi nam już na piętach. Żeby nie spaść do tej grupy następne spotkania musimy wygrać - zaznaczył Franciszek Smuda po bolesnej porażce w Bełchatowie.
Wisła Kraków źle weszła w 2015 rok Wisła Kraków źle weszła w 2015 rok
Fatalne murawy na polskich boiskach
Co prawda T-Mobile Ekstraklasa dopiero co wznowiła rozgrywki, ale boiska na niektórych stadionach wołają o pomstę do nieba. Fatalna nawierzchnia jest w Gdańsku oraz przede wszystkim w Krakowie na obiekcie Cracovii. Tam murawa zupełnie nie przypomina takiej, na jakiej powinno się grać w piłkę.

- Ludzie, którzy pracują w klubie robią wszystko, żeby murawa nadawała się do użytku i dbają o nią. Na pewne rzeczy takie, jak podłoże pod nią czy choroby, które się w nią wdały, ludzie z klubu nie mają jednak wpływu. Naprawdę nikt nie leży i nie czeka na to, aż boisko samo doprowadzi się do dobrego stanu - mówi szkoleniowiec Pasów. - Na świecie gra się na gorszych. Narzekać nie możemy, bo gospodarze mieli takie same warunki, jak my. Myślę, że z czasem pogoda się poprawi i boiska będą w lepszym stanie - opisywał natomiast murawę na stadionie Cracovii Peter Grajciar ze Śląska Wrocław.

Kibice Lechii mają natomiast nadzieję, że do 7 marca, czyli do kolejnego pojedynku w Gdańsku, boisko będzie wyglądać znacznie lepiej. W poprawie stanu murawy mają pomóc specjalne nawozy i zestaw doświetlający.

T-Mobile Ekstraklasa ligą bez twierdz

Dwóch dni zabrakło Śląskowi Wrocław do tego, by świętować rok bez domowej porażki w lidze. Stadion Wrocław był najdłużej niezdobytą twierdzą T-Mobile Ekstraklasy, a porażka z Jagiellonią była pierwszą domową wrocławian za kadencji Tadeusza Pawłowskiego. 11 z kolejnych 17 domowych spotkań WKS wygrał, a sześć zremisował. "Twierdza Wrocław" runęła 21 lutego - po 363 dniach. Tego samego dnia pierwszej domowej porażki od 27 kwietnia 2014 doznał też Górnik Łęczna, którego stadion był drugim najdłużej niezdobytym w T-ME. Seria beniaminka zaczęła się jeszcze w I lidze (trzy mecze) i była kontynuowana po awansie do T-ME (9 meczów). Ostatnim zespołem, który wywiózł z Łęcznej komplet punktów, był Energetyk ROW Rybnik, a teraz Łęczną zdobył Górnik Zabrze.

To oznacza, że nie ma już w T-ME zespołu, który nie doznałby w bieżącym sezonie porażki przed własną publicznością. Po przegranych Śląska i Górnika najdłużej niezdobytą twierdzą T-ME został INEA Stadion Lecha Poznań. Kolejorz po raz ostatni przegrał u siebie 3 sierpnia. Lech nie doznał jeszcze porażki przed własną publicznością, odkąd jego trenerem jest Maciej Skorża.

Lutowe Hop-Bęc PlusLigi

Najbardziej zaskakująca jest:

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×