Diego Costa: Nie jestem aniołem

- Nie mówię, że jestem aniołem, ale zawsze będę grał w taki sposób - mówi Diego Costa, który za niesportowe zachowanie podczas meczu z Liverpoolem został przez angielską FA zawieszony na trzy kolejki.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Podczas wtorkowego spotkania w ramach Pucharu Ligi z Liverpoolem reprezentant Hiszpanii nadepnął Emre Cana. Zdarzenie umknęło sędziemu Michaelowi Oliverowi, ale Football Association wszczęła postępowanie przeciwko Coście i ostatecznie zawiesiła go na trzy mecze.

27-latek stracił przez to udział w sobotnim hicie Premier League z Manchesterem City i nie wystąpi też przeciwko Aston Villi oraz Evertonowi.
- Najważniejszą rzeczą po tym, co wydarzyło się we wtorek, jest to, że mogłem pójść do domu i spokojnie zasnąć, wiedząc, że nie zrobiłem niczego złego - mówi Costa i dodaje: - Nigdy nie chciałem tego zrobić i nie zrobiłem tego specjalnie - to widać na nagraniu. Zawieszenie jednak akceptuję. Oczywiście jest mi smutno, bo nie mogę pomóc drużynie, ale akceptuję i szanuję decyzję.

Incydent z Canem nie jest pierwszym takim, w którym rolę czarnego charakteru odegrał właśnie Costa. - Nie mówię, że jestem aniołem, bo nie jestem aniołem, ale zawsze będę grał w taki sposób, bo taki już jestem. Taki mam charakter, ale poza boiskiem jestem innym człowiekiem - tłumaczy najlepszy aktualnie strzelec angielskiej ekstraklasy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×