Robert Podoliński: Współczuję Pilarzowi

Po meczu 18. kolejki T-ME z Jagiellonią Białystok (1:1) seria spotkań Cracovii bez zwycięstwa została przedłużona do czterech. - To sprawiedliwy wynik - mówi trener Pasów Robert Podoliński.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Po beznadziejnej I połowie, w której na dodatek żadnej z drużyn nie udało się oddać choćby jednego strzału w światło bramki rywali, po zmianie stron przy Kałuży 1 można było obejrzeć bardziej emocjonujące widowisko. Jagiellonia objęła prowadzenie za sprawą Mateusza Piątkowskiego, a Pasy odpowiedziały golem Denissa Rakelsa. Oba zespoły miały swoje szanse na kolejne gole, ale albo dobrze spisali się bramkarze, albo napastnicy pudłowali z dobrych pozycji.
- Z przebiegu meczu remis jest chyba sprawiedliwy, ale ciężko mi nie współczuć Krzyśkowi Pilarzowi, bo to jest kolejny mecz, w którym przeciwnik oddaje dwa celne strzały, a jeden kończy się bramką. Podobnie było z Górnikiem - trzy celne i dwa gole. Tylko współczuć Krzysiowi. Niewiele trzeba, żeby nam strzelić bramkę i to mnie martwi - mówi trener Cracovii Robert Podoliński.

Pasy zagrały z Jagiellonią bez pauzującego za karki Miroslava Covilo, a na środkach przeciwbólowych wystąpił Adam Marciniak , który nie dotrwał na boisku do końcowego gwizdka. - Adam od dłuższego czasu gra z kontuzją. Gra na zastrzykach przeciwbólowych i na własną prośbę. Dziękuję Adamowi, że jest w stanie zaryzykować zdrowie. Od dłuższego czasu trzy dni stawiamy go na nogi, by mógł zagrać. To naderwanie mięśni prostych brzucha - zdradza Podoliński.

Cracovia? Tego nie da się oglądać

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×