Cracovia? Tego nie da się oglądać

Kibice Cracovii głosują nogami. Z meczu na mecz frekwencja na meczach drużyny Roberta Podolińskiego jest coraz niższa, a podczas spotkania 18. kolejki T-ME przy Kałuży 1 padł antyrekord.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Sobotni mecz 18. kolejki T-ME Cracovia - Jagiellonia Białystok obejrzało na żywo tylko 4563 osób i to najniższa frekwencja na nowym stadionie Pasów. Poprzedni frekwencyjny antyrekord padł 27 listopada 2010 w pamiętnym spotkaniu z GKS-em Bełchatów. Świadkami legendarnego "gang-bangu" - jak nazwał tamto spotkanie pomocnik Brunatnych Tomasz Wróbel - było 4779 kibiców.
Sobotni mecz Pasów z Jagą był dopiero drugim na nowym, oddanym do użytku we wrześniu 2010 roku stadionie Pasów, na którym zjawiło się mniej niż 5000 osób. Nawet gdy Cracovia w sezonie 2011/2012 spadała do I ligi i w sezonie 2012/2013 w występowała na zapleczu ekstraklasy, publika na jej meczach była liczniejsza.

Frekwencja przy Kałuży 1 w bieżącym sezonie systematycznie spada z meczu na mecz. Od czasu 188. derbów Krakowa, które przyciągnęły na stadion Cracovii 14 114 osób, każde kolejne spotkanie przy Kałuży 1 oglądało coraz mniej osób: 6112 z Ruchem Chorzów, 5234 z Zawiszą Bydgoszcz, 5114 z Górnikiem Zabrze i teraz 4563 z Jagiellonią.

Paradoks polega na tym, że kibiców Pasów na mecze drużyny Roberta Podolińskiego nie przyciągnęła seria czterech kolejnych zwycięstw i nie przyciągają też jedne z najtańszych biletów w lidze.

W minionym sezonie średnia frekwencja na meczach Cracovii przy Kałuży 1 wynosiła 8386 widzów, podczas gdy dziś to 6934 widzów na spotkanie, a dla porównania średnia widownia tylko w rundzie jesiennej sezonu 2013/2014 to 10135 widzów na mecz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×