Michał Masłowski w Śląsku? "Chyba jesteśmy dla niego za słabym klubem"

W piątek Śląsk Wrocław pokonał Zawiszę Bydgoszcz. Piłkarze Mariusza Rumaka znajdują się w fatalnej sytuacji w tabeli i coraz bliżej im do gry na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy.

Artur Długosz
Artur Długosz
Śląsk Wrocław mecz z Zawiszą Bydgoszcz rozstrzygnął dopiero w końcówce spotkania. Wcześniej podopieczni Tadeusza Pawłowskiego nie wykorzystali kilku dobrych okazji. - Dalej stąpamy po ziemi, bo wiemy, jak każdy punkt jest trudno zdobyć. Chcemy jak najszybciej zakwalifikować się do tej pierwszej ósemki, żeby potem spokojnie grać w piłkę. Gdybyśmy zdobyli punkt, również bym nie płakał - mówił po ostatnim gwizdku sędziego szkoleniowiec drużyny z Wrocławia.
- Uważam, że Zawisza jest w bardzo trudnej sytuacji. Kiedy obejmowałem swój zespół byliśmy w grupie spadkowej, Zawisza jeszcze tam nie gra, ale to go czeka. Wiem jak ważny jest każdy mecz i jak dużo kosztuje to zdrowia, szczególnie psychicznego. To jest poparte straszną walką. My staramy się jak najdłużej utrzymywać przy piłce, mamy trochę inną filozofię. Nie zazdroszczę tej sytuacji i wiem, ile potrzeba tutaj pracy i wytrwałości - dodał nawiązując do sytuacji bydgoskiego klubu w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Tadeusz Pawłowski bardzo zaskoczył już przed piątkowym meczem, wystawiając do gry od pierwszych minut Marco Paixao. - Marco nie grał od lata. Z drużyną trenował dziesięć dni, wcześniej tylko indywidualnie. Myślę, że było dobrze, cały czas absorbował obronę. To jest zawodnik, którego trzeba cały czas pilnować. Myślę, że potrzebuje trochę czasu i dopiero na wiosnę pokaże pełnię swoich możliwości - wyjaśniał trener.

W ostatnich tygodniach sporo mówi się o tym, że lider Śląska, Sebastian Mila, miałby odejść do Lechii Gdańsk. - Będąc szczerym, oferty dla Sebastiana nie ma. Nie wiem kto ją złożył, bo to nie jest oferta. W ogóle o tym nie myślę - zdecydowanie stwierdził Pawłowski. W Zawiszy na tej pozycji co Mila gra Michał Masłowski. Nic nie wskazuje jednak na to, aby ten zawodnik miałby trafić do Śląska. - Nie wiem, jaki ma kontrakt pan Masłowski, ale myślę, że on chciałby grać gdzieś wyżej, w jakiejś drużynie o całkiem wysokie cele. My chyba jesteśmy dla niego za słabym klubem - podsumował trener wrocławskiej drużyny.

Czy Michał Masłowski mógłby zastąpić w Śląsku Wrocław Sebastiana Milę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×