Marcin Kamiński: Wyniki wciąż nie zadowalają, ale wreszcie cieszymy się grą
Lech nie punktuje na miarę oczekiwań, ale jednocześnie czuje się coraz silniejszy. Marcin Kamiński przyznał, że nikt w Poznaniu nie czeka na przerwę zimową, gdyż mimo niedostatków forma rośnie.
Szymon Mierzyński
- Mamy problemy ze stałymi fragmentami przeciwników. Dużo o tym w ostatnim czasie rozmawiamy, bo właśnie przez nie tracimy punkty. Tak było w Warszawie z Legią, podobnie w Kielcach z Koroną. Nie wiem z czego to wynika, być może z dekoncentracji. Takie wpadki w końcówkach nie powinny nam się zdarzać. Jesteśmy na tyle silnym i mądrym zespołem, że mając w garści korzystny wynik, musimy utrzymać się przy piłce i nie dopuszczać do zagrożenia. Myślę, że ten mankament dotyczy wszystkich w naszej drużynie - powiedział Marcin Kamiński.W piątek Kolejorz będzie musiał uważać szczególnie, bo Podbeskidzie to rywal niewygodny, który potrafi w dodatku zagrażać właśnie przy stałych fragmentach. - Zdajemy sobie z tego sprawę, poza tym bielszczanie zawsze walczą do ostatniego tchu. Skupiamy się jednak na sobie, to my musimy udowodnić, że forma wciąż idzie w górę i nawet jeśli wyniki nie są do końca zadowalające, to gra owszem. Wystąpimy przed własną publicznością, a tutaj tracenie punktów nie wchodzi w rachubę - zaznaczył defensor.
Czy 22-latek myśli o powrocie do reprezentacji Polski? - Na razie nie. Chcę przede wszystkim grać regularnie w klubie, ustabilizować formę, a gdy już to zrobię i selekcjoner uzna, że warto dać mi szansę, to będę się cieszył. Priorytet to jednak poprawianie dyspozycji w Lechu, by każde kolejne spotkanie w moim wykonaniu było lepsze - zakończył.