Maciej Skorża chucha i dmucha na ofensywne trio Kolejorza

Darko Jevtić, Szymon Pawłowski i Kasper Hamalainen - to trio napędzało ofensywną grę Lecha Poznań w meczu ze Śląskiem Wrocław. Wszyscy przedwcześnie opuścili jednak boisko. Dlaczego?

Artur Długosz
Artur Długosz

Mecz ze Śląskiem Wrocław był sporym wyzwaniem dla Lecha Poznań. To spotkanie potwierdziło jednak, że obie ekipy w tym sezonie będzie stać na wiele. Ostatecznie pojedynek zakończył się remisem 1:1.

W pierwszej odsłonie potyczki na boisku doskonale spisywał się Darko Jevtić, który siał popłoch w defensywie WKS-u. To on strzelił bramkę dla Kolejorza, przy której asystował mu Szymon Pawłowski. Po zmianie stron Jevtić prezentował się już słabiej. Ostatecznie zarówno on, jak i Pawłowski oraz Kasper Hamalainen, także odpowiadający za ofensywne poczynania poznaniaków, nie dotrwali na boisku do ostatniego gwizdka arbitra.
- Zmiany były takie wymuszone. Cała ta trójka, która zeszła, to zawodnicy z problemami mięśniowymi, które przy takim poważnym zmęczeniu mogą dać mocniej znać o sobie. Nie chciałem stracić któregoś z tych piłkarzy do końca rundy - wyjaśniał po meczu Maciej Skorża.

Wszyscy ci zawodnicy mają problemy mięśniowe. - Darko Jevtić nie zasługiwał na zmianę. On przystąpił już do tego meczu z problemem mięśniowym. Wiedziałem, że 60 minut to jest maks, co może nam dać. Ciut więcej go przetrzymałem. Podobna sytuacja z przywodzicielem Kaspera Hamalainena i Achillesem Szymka Pawłowskiego. To są rzeczy o których muszę myśleć, bo przed nami jeszcze kilka meczów. Te spotkania jesienne są trudniejsze, bo z reguły gramy na bardziej miękkich płytach i to stawy, ścięgna, więzadła piłkarzy odczuwają dużo bardziej - mówił trener Lecha Poznań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×