Karol Mackiewicz z Wigier Suwałki: Nie mamy się czego wstydzić
Seria potknięć sprawiła, że Wigry Suwałki są znów niebezpiecznie blisko miejsc spadkowych. Ostatnie kolejki to dla beniaminka suma wielu nieszczęść.
Flota Świnoujście, która zbiera w tym sezonie bardzo pozytywne recenzje za grę, zagrała tym razem bezbarwnie. Marek Niewiada nazwał ten mecz "do wygrania, choć nie było ładnego futbolu". - Widziałem mecz Floty w Płocku i tam faktycznie nie byli gorsi od Wisły, a przegrali. Tym razem było odwrotnie. Wiadomo, u siebie gra się łatwiej, a rywale są po długich podróżach do Świnoujścia. Walczyliśmy, bo wszędzie trzeba walczyć i nogi mam bardzo pokopane, jednak zabrakło szczęścia - ocenił Karol Mackiewicz.
Mackiewicz i spółka ugrali punkt w trzech ostatnich meczach i znów znaleźli się niebezpiecznie blisko miejsc spadkowych. Obecnie mają nad pozycją barażową dwa oczka przewagi. - Nie mamy się czego wstydzić. W pięciu ostatnich meczach pokazaliśmy dobrą piłkę. Ostatnie nie potoczyły się tak jak powinny, ale poprzednie dwa wygraliśmy z Arką Gdynia i Widzewem Łódź - przypomniał Mackiewicz.
- Następnie przegraliśmy w Legnicy, gdzie nie ma się co oszukiwać - sędzia wyrolował nas strasznie. Graliśmy w osłabieniu, a jednak broniliśmy skutecznie i chwała nam za to - doprowadziliśmy do remisu. Niestety w 90. minucie Miedź strzeliła gola z rzutu karnego, którego prawdopodobnie nie było. Po czymś takim morale spada. Walczysz cały mecz i nic z tego nie ma. Po tygodniu graliśmy z liderem Termalicą i byliśmy zdecydowanie lepsi, a skończyło się remisem. Analizując mecz po meczu nie są one złe w naszym wykonaniu, dlatego jestem optymistą.