Mila natchnieniem dla 30-latków. Paweł Golański: Myślę o reprezentacji

Przykład Sebastiana Mili, który doskonale wypadł w ostatnich meczach eliminacji EURO 2016 pokazał, że reprezentacyjne życie piłkarza nie kończy się po 30-stce. Jego śladem chciałby pójść "Golo".

Sebastian Najman
Sebastian Najman
Choć początkowo powołanie dla gracza Śląska Wrocław wywołało mieszane odczucia kibiców, to po zakończonym kilka dni temu zgrupowaniu głosy krytyki ustały. Bramka w meczu z Niemcami i bardzo dobra zmiana przeciwko reprezentacji Szkocji pokazały, że 32-letni Sebastian Mila ma jeszcze wiele do zaoferowania biało-czerwonym. Jego postawa stała się niejako dodatkowym bodźcem też dla innych doświadczonych piłkarzy, takich jak m.in. Paweł Golański z Korony Kielce.Wychowanek ŁKS-u Łódź dotychczas rozegrał 14 spotkań z orzełkiem na piersi, strzelając jedną bramkę, w towarzyskim meczu przeciwko Estonii. Zadebiutował za kadencji Leo Beenhakkera, który zabrał obecnego piłkarza złocisto-krwistych na mistrzostwa Europy w Austrii i Szwajcarii. Ostatni raz w reprezentacji rówieśnik Mili wystąpił we wrześniu 2009 roku w zremisowanym meczu z Irlandią Północną (1:1).
Temat ponownego sprawdzenia Golańskiego w kadrze narodowej pojawia się w mediach co jakiś czas przynajmniej od dwóch sezonów. Wyróżniający się w polskiej ekstraklasie obrońca jest chwalony nie tylko za grę w destrukcji, ale również za doskonale ułożoną prawą nogę i ciąg na bramkę przeciwnika, co pozwala mu notować wiele asyst. Choć swojej szansy nie otrzymał, cały czas wierzy, że zostanie dostrzeżony przez obecnego selekcjonera.

- Dopóki gram w piłkę, wybiegam na boiska ekstraklasy, to będę myślał o reprezentacji. Jeszcze nie jestem wypalonym zawodnikiem, niedawno miałem 32-gie urodziny - mówi główny zainteresowany. "Golo" naturalnie przywołuje również osobę Sebastiana Mili. - Jest doskonałym przykładem takiego zawodnika. Wrócił do reprezentacji, mimo że był już postawiony na nim krzyżyk. Mówiło się o dużej nadwadze, było mnóstwo spekulacji na temat jego trybu życia, a tak naprawdę po 3-4 miesiącach wrócił do reprezentacji. Już pomijam bramkę z Niemcami, ale mecz ze Szkocją w jego wykonaniu był bardzo dobry - kontynuował.

Ostatnią przerwę w rozgrywkach ligowych mający na swoim koncie 150 występów w ekstraklasie zawodnik spędził na leczeniu kontuzji ścięgna Achillesa, która uniemożliwiała mu grę na 100 proc. Teraz, jak sam mówi, z jego nogą jest dużo lepiej i liczy, że szybko wróci do najwyższej formy. - Dopóki będzie mi pozwalało zdrowie i będę grał, to myśl o reprezentacji nie zniknie. Oczywiście musi być poparta moją dobrą grą - zakończył mistrz Europy U-18 z 2001 roku.

Trener Sebastiana Mili: "Żona oszalała ze szczęścia"

Czy Paweł Golański pomógłby reprezentacji Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×