Trener Sebastiana Mili: "Żona oszalała ze szczęścia"
- Naprawdę, jak Sebastian strzelił bramkę, to moja żona oszalała. Tak krzyczała, że ją troszeczkę musiałem uspokajać - mówi Tadeusz Pawłowski, trener Śląska Wrocław.
Opiekun zielono-biało-czerwonych martwi się też czy Mili nie zaszkodzi medialny szum. - Uważam, że Sebastian jest w bardzo dobrej formie fizycznej. Nie powinno być żadnych problemów. Sebastian stał się bardzo popularnym człowiekiem. To nie jest tak łatwo przejść obok tego obojętnie. Nie zdziwię się, jak coś może troszeczkę być nie tak, bo na pewno mentalnie jest zmęczony. Sam jako trener Sebastiana nie wiem ilu wywiadów udzieliłem wywiadów po meczu. Jedna telewizja wyjeżdżała, druga przyjeżdżała. To nie jest łatwe. Całe szczęście, że Sebastian jest zawodnikiem rutynowanym, ale na pewno będzie potrzebował trochę czasu, aż wejdzie w normalny rytm - skomentował Pawłowski.
Źródło: TVN24/x-newsMila jest w Śląsku osobą powszechnie lubianą. W szatni koledzy już urządzają sobie z niego żarty. - W środę chłopcy żartowali, że trener Nawałka na nareszcie znalazł odpowiedni moment, kiedy Sebastiana na boisko wprowadzać i żebym ja to teraz od niego skopiował - mówił Tadeusz Pawłowski. To jednak nie koniec.
W szatni Śląska nie mogło się dziś obejść bez żartów. Na zdjęciu ustrzelony przez Milowego Manuel Neuer :) pic.twitter.com/xy8R1wko7O
— Michał Mazur (@MazurMich) październik 16, 2014
Taki prezent po powrocie ze zgrupowania reprezentacji dostał @SebastianMila11 od swoich kolegów ze Śląska. pic.twitter.com/ZqkUJ4oUHq
— Michał Mazur (@MazurMich) październik 16, 2014