Radosław Pruchnik: Dwa tygodnie w bardzo dobrych humorach
Po trzech meczach bez wygranej Górnik Łęczna rozprawił się z Koroną Kielce. Dzięki temu do czołowej ósemki traci tylko punkt.
Pod nieobecność Przemysława Kaźmierczaka Pruchnik wskoczył do podstawowej jedenastki. To dla niego powrót do ekstraklasy, w której rozegrał dziewięć meczów jesienią 2011 roku w barwach ŁKS-u Łódź. - Jeszcze jest dużo pracy przede mną. Jest to dla mnie nowy poziom rozgrywkowy, miałem dosyć dużą przerwę. Myślę, że krok po kroku będę robił postępy i będzie to wyglądało coraz lepiej - zauważył piłkarz Górnika.
Po dwutygodniowej przerwie łęczyńską drużynę czekają dwa mecze wyjazdowe. Czy zielono-czarnym uda się połączyć niezłą grę z konsekwencją w defensywie i po raz pierwszy od niemal trzech miesięcy wrócić do Łęcznej z tarczą? - Wierzymy, że tak. Myślę, że kiedyś ten kres nastąpi i wreszcie będziemy mogli cieszyć się z trzech punktów na wyjeździe, bo naprawdę nam tego brakuje - przekonuje Pruchnik. - Czasami jak dobrze gramy, to nas to uspokaja i tracimy koncentrację. Mamy dwa tygodnie i jest nad czym pracować - zakończył.