Grzegorz Bonin: Tracimy bramki jak frajerzy
- Nie wiem czy to jest jakieś frycowe czy co, ale to już jest naprawdę strasznie denerwujące - mówił po meczu ze Śląskiem Wrocław Grzegorz Bonin. Górnik Łęczna znów stracił gola w ostatnich minutach.
Artur Długosz
Piłkarze Górnika Łęczna w meczu ze Śląskiem Wrocław pokazali się z bardzo dobrej strony. Pomimo tego zespół beniaminka T-Mobile Ekstraklasy nie zdobył nawet punktu, a decydującego gola stracił w ostatnich sekundach potyczki. - Trzeci mecz, jeden punkt, a gra była naprawdę dobra - tym bardziej, na takim terenie jak we Wrocławiu, gdzie Śląsk przeważnie wygrywa. Po raz kolejny tracimy bramki... Można powiedzieć jak frajerzy. Nie wiem czy to jest jakieś frycowe czy co, ale to już jest naprawdę strasznie denerwujące - mówił po ostatnim gwizdku sędziego Grzegorz Bonin.
Zawodników Górnika najbardziej boli jednak gol stracony w ostatnich sekundach. - Po raz kolejny jakoś to się u nas zdarza i trzeba nad tym popracować. Sami sobie mówimy, że po strzelonej bramce najważniejsze jest te pięć minut, a dostajemy bramkę praktycznie po minucie. To na pewno boli, bo biegamy, staramy się. 90 minut jest orka, a znowu zero punktów - podsumował Grzegorz Bonin.