Bogusław Kaczmarek: Chciałbym poznać, jaka jest długofalowa filozofia działania w Lechii
Lechia Gdańsk obecnie szuka trenera. Były szkoleniowiec tego klubu - Bogusław Kaczmarek jest zaniepokojony tym, że w klubie znad morza nie widać długofalowej strategii.
Michał Gałęzewski
Po zwolnieniu Joaquima Machado, Lechia Gdańsk poszukuje nowego trenera. Na giełdzie transferowej pojawiają się nazwiska zarówno Polaków, jak i obcokrajowców. - Ja nie klasyfikuję tego w kategoriach trener polski, czy zagraniczny. Lechię musi objąć dobry szkoleniowiec, który w sposób skuteczny potrafi zapanować nad drużyną i stworzyć konkretne, optymalne warunki, by drużyna osiągnęła przedsezonowy cel, jakim jest gra w europejskich pucharach - powiedział Bogusław Kaczmarek.
Bogusławowi Kaczmarkowi nie podoba się to, w jakim kierunku idzie Lechia Gdańsk
Mimo wielu transferów, drużyna zajmuje aktualnie miejsce w dolnej ósemce. - Wcześniej klub sprowadzał młodych chłopaków i zajął najpierw ósme, a następnie czwarte miejsce. Teraz budżet nie jest do końca znany. Czytałem jeden z artykułów, w którym przedstawiono jacy menedżerowie kryją się za transferami Lechii. Myślę, że klub nie powinien być budowany w taki sposób, a przede wszystkim w oparciu o zawodników, których drużyna potrzebuje na poszczególną pozycję. Mam duże wątpliwości, czy Lechia potrzebowała niektórych piłkarzy. Przykładem był mecz trzecio-, a de facto czwartoligowych rezerw z Gryfem Wejherowo, w którym do przerwy zawodnicy z pierwszego składu przegrywali 0:3, a jeden zawodnik gdańskiej drużyny na boisku miałby znaczący wpływ na budżet Gryfa. Myślę, że komuś się pomyliły pewne rzeczy. Chciałbym powtórzyć, że wszyscy zainteresowani, mający na uwadze i w sercu Lechię chcieliby wiedzieć kto za co w niej odpowiada. Moniz nie uciekł z powodów osobistych. Gdyby widział sens pracy w tym klubie, po tym jak zajął w glorii i chwale czwarte miejsce, mógłby kontynuować pracę. Teraz nie pracuje już w Monachium, ale gdyby porównał skład Lechii z tym, z którym miał do czynienia, na pewno trzy razy by się zastanowił. Najwyższy czas, by ludzie odpowiedzialni za Lechię przestali się czuć tylko współodpowiedzialni, a brali wszystko na siebie - zakończył Bogusław Kaczmarek.