Michał Janota: Jeden błąd i...
Michał Janota wprowadzony na boisko w meczu ze Śląskiem Wrocław w drugiej połowie wniósł sporo ożywienia w grę kieleckiej Korony. Złocisto-krwiści z WKS-em i tak jednak przegrali.
Artur Długosz
Michał Janota dał dobrą zmianę w meczu ze Śląskiem Wrocław i rozruszał poczynania ofensywne Korony Kielce. I tak na nic to się jednak zdało, bowiem to zielono-biało-czerwoni strzelili bramkę i ostatecznie zwyciężyli w tej potyczce. - Nie ma się z czego tak naprawdę cieszyć. Wiadomo, że mogę być z siebie w jakimś stopniu zadowolony, ale wracamy znowu z zerowym dorobkiem. Myślę, że już ta gra nie wyglądała jakoś najgorzej. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, dużo mieliśmy rzutów rożnych. To jest jakiś progres - mówił po meczu Janota.
O wyniku w przypadku Korony po raz kolejny zadecydował indywidualny błąd. - Szkoda. Jeden błąd i... Tak naprawdę Śląsk nie miał wielu tych sytuacji. To mocno boli. Na pewno musimy sobie z tym jakoś poradzić i wziąć się w garść, bo już są niebawem kolejne mecze. We wtorek Puchar Polski i trzeba to też sobie wziąć do serca i powalczyć - podsumował Michał Janota.