Dawid Szufryn: Rozdajemy bramki za darmo

Sandecja Nowy Sącz nie zachwyca. Po ośmiu kolejkach zajmuje 13. miejsce w I lidze i ma na koncie tylko jedno zwycięstwo. - Robimy takie błędy, które nie powinny się powtarzać - mówi Dawid Szufryn.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan
- Ileż bramek można tracić przed indywidualne pomyłki? Bardzo ciężko pracujemy na każdą sytuację przed polem karnym przeciwnika, a my od kilku kolejek rozdajemy te bramki za darmo - przyznaje stoper Sandecji.
W starciu z Wisłą Płock sytuacja się powtórzyła. Sandecja dała sobie wbić dwa gole po błędach. Przy pierwszym nie popisała się zarówno obrona, jak i bramkarz, a drugie trafienie gospodarzy było efektem karygodnych pomyłek defensorów z Nowego Sącza. Biało-czarni mają czego żałować, bo akurat po zmianie przerwie byli stroną przeważającą. - Wyglądało to już dużo lepiej. Powiedzieliśmy sobie w szatni, że musimy zrobić wszystko, by doprowadzić do remisu. Warto podkreślić, że na początku I części jako pierwsi mieliśmy dwie dobre sytuacje. Gdybyśmy wykorzystali choć jedną, to może inaczej by się to potoczyło. Po zmianie stron naciskaliśmy Wisłę Płock, a oni nastawili się na grę z kontry i praktycznie nie przekraczali naszej połowy. Gol padł po naszych niefortunnych wybiciach i strzale życia zawodnika gospodarzy. To było kuriozum, począwszy od mojej interwencji. Piłka po mojej głowie trafiła do Mateusza Bartkówa, który wybił ją za krótko. Trafiła do przeciwnika, a my zaspaliśmy i nie doskoczyliśmy do rywala. Chłop przyjął i pewnie się nawet nie spodziewał, że taki strzał mu wyjdzie. Futbolówka od słupka wpadła do bramki. To podcięło nam skrzydła, ale nie poddaliśmy się i zdobyliśmy gola, ale na drugiego zabrakło czasu - żałuje Dawid Szufryn.

W obozie sądeczan nie jest kolorowo, bo zespół nie wygrał już od pięciu kolejek. - Na pewno siedzi to nam w głowach i potrzebujemy tego zwycięskiego meczu na przełamanie. Chcemy też pokazać, że potrafimy grać w piłkę. Jedna wygrana może sprawić, że "zaskoczymy". Momentami nasza gra wygląda naprawdę dobrze. W Płocku wszyscy zawodnicy zostawili kawał zdrowia i serducha na boisku - podkreśla "Ciufa".

Dziewiąta kolejka pierwszoligowych zmagań będzie okazją do przełamania. Do Nowego Sącza przyjadą Wigry Suwałki. Nieobliczalny beniaminek wcale nie musi być łatwym rywalem, bo uzbierał w ośmiu meczach o dwa oczka więcej od Sandecji. - Każdy zespół w I lidze jest groźny. Na pewno będzie ciężki mecz, ale na kim mamy się odbić, jak nie na Wigrach? Musimy skończyć to biadolenie i w końcu wygrać mecz - zaznacza 28-letni obrońca.

Sandecja przegrała w Płocku, ale są też pozytywy. "Zagraliśmy najlepszą połowę w sezonie"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×