Miedziowi wypuścili zwycięstwo w końcówce - relacja z meczu KGHM Zagłębie Lubin - Stomil Olsztyn

KGHM Zagłębie było faworytem starcia ze Stomilem, ale nie stanęło na wysokości zadania. W końcówce gospodarze stracili gola i musieli się zadowolić punktem.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

Lubinianie mogli zaliczyć bardzo mocny początek. W 4. minucie w polu karnym starli się Piotr Skiba i Adrian Błąd. Sędzia Tomasz Radkiewicz początkowo wskazał na "wapno", jednak po konsultacji z asystentem zmienił decyzję. Słusznie, bo golkiper ekipy z Warmii i Mazur zdołał trącić futbolówkę.

Później zespół Piotra Stokowca miał zdecydowaną przewagę i momentami nie pozwalał rywalowi przekraczać linii środkowej boiska. Cóż jednak z tego, skoro strzały oddawane przez gospodarzy nie były zbyt groźne i choć Skiba miał sporo pracy, to do nadludzkiego wysiłku zmuszany nie był. Najgroźniej zrobiło się w 37. minucie, gdy potężnie z 15 metrów uderzył Błąd. Olsztynian uratował wówczas rykoszet, po którym piłka minęła bramkę w niewielkiej odległości.
Tuż przed przerwą sytuacja Zagłębia mocno się skomplikowała, gdyż za faul taktyczny na Piotrze Darmochwale drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Boris Godal. Miejscowi przez całą drugą połowę musieli grać w osłabieniu i... paradoksalnie na początku nie było tego widać. Stomil chyba zbyt szybko uwierzył, że przeciwnik mu już nie zagrozi i w 55. minucie nadział się na zabójczą kontrę. Aleksander Kwiek ograł na skrzydle jednego z obrońców i świetnie obsłużył Michala Papadopulosa. Ten drugi nie miał żadnych problemów z wykorzystaniem sytuacji sam na sam ze Skibą.

Tuż po objęciu prowadzenia Miedziowi mogli pójść za ciosem, lecz po strzale Dorde Cotry z rzutu wolnego futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. Później jednak podopieczni Piotra Stokowca spuścili z tonu. Zaczęli pilnować prowadzenia i pod ich bramką było coraz groźniej. Wyrównać mógł m. in. Arkadiusz Czarnecki, który w doskonałej sytuacji spudłował głową.

W końcu nadeszła 85. minuta i na tablicy wyników było 1:1. Po zgraniu z boku pola karnego niekryty na 12. metrze Wołodymyr Kowal oddał efektowny strzał z półobrotu. Futbolówka zmierzała w środek bramki, ale ugrzęzła w siatce po rękach golkipera gospodarzy. Stomil wyrwał zatem remis, dzięki któremu zachował status niepokonanego.

Miedziowi natomiast nie mają żadnych powodów do zadowolenia. Z dorobkiem 11 oczek zajmują dopiero 4. miejsce w tabeli i wciąż nie potrafią się wdrapać do strefy premiowanej awansem.

KGHM Zagłębie Lubin - Stomil Olsztyn 1:1 (0:0)
1:0 - Michal Papadopulos 55'
1:1 - Wołodymyr Kowal 85'

Składy:

KGHM Zagłębie Lubin: Konrad Forenc - Jakub Tosik, Boris Godal, Lubomir Guldan, Dorde Cotra, Łukasz Piątek, Arkadiusz Woźniak, Aleksander Kwiek, Adrian Błąd (84' Piotr Azikiewicz), Krzysztof Piątek (46' Jarosław Kubicki), Michal Papadopulos (61' Miłosz Przybecki).

Stomil Olsztyn: Piotr Skiba - Janusz Bucholc, Witalij Berezowskyj, Arkadiusz Czarnecki, Naoya Shibamura (46' Tomasz Wełna), Roman Maczułenko, Dawid Szymonowicz (77' Arkadiusz Mroczkowski), Paweł Głowacki (63' Piotr Głowacki), Łukasz Jegliński, Piotr Darmochwał, Wołodymyr Kowal.

Żółte kartki: Boris Godal, Aleksander Kwiek, Jakub Tosik oraz Wołodymyr Kowal, Tomasz Wełna, Witalij Berezowskyj (Stomil).

Czerwona kartka: Boris Godal /45' za drugą żółtą/ (KGHM Zagłębie).

Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×