Sławomir Cienciała: Wygrana z Sandecją nie była wyżebrana
Flota Świnoujście prezentuje się bardzo poprawnie na początku sezonu mimo problemów organizacyjnych. W niedzielę potwierdziła wrażenia wizualne zwycięstwem z Sandecją Nowy Sącz.
Sebastian Szczytkowski
Przewaga podopiecznych Tomasza Kafarskiego nie podlegała dyskusji. Tylko cudowne interwencje Marka Kozioła pozwalały Sandecji Nowy Sącz utrzymywać bezbramkowy remis do 39. minuty. W końcu jednak okazało się, że limit szczęścia przyjezdnych istnieje i Sławomir Cienciała dał Flocie Świnoujście prowadzenie.
Sławomir Cienciała grał w poprzednim sezonie w Arce Gdynia
Flota Świnoujście gra od początku sezonu bardzo poprawnie mimo problemów organizacyjnych i gdyby nie punkty pogubione w końcówkach spotkań - byłaby na podium tabeli. - Tydzień po zwycięstwie z Sandecją będzie spokojniejszy, ale nie można mówić o komforcie. Tabela jest tak spłaszczona, że jeden mecz "w plecy" powoduje, że z bezpiecznego miejsca leci się w dół. Trzeba cały czas punktować i robić konsekwentnie swoje. Nie ma na razie mowy o luzie - zarzeka się obrońca.
Zdobyty gol i zero po stronie strat może spowodować, że Sławomir Cienciała zadomowi się w podstawowym składzie. Taką szansę wykorzystał wcześniej Łukasz Sołowiej i do kilku kolejek nie schodzi z placu. - Wykonałem swoją robotę z tyłu jak należy i pomogłem w przodzie, ale pytanie o moje miejsce w następnym meczu trzeba kierować do trenera Kafarskiego - zakończył Cienciała.