Arkadiusz Głowacki: Tak się nie da grać w piłkę!
Kapitan Wisły Kraków Arkadiusz Głowacki nie był zadowolony z widowiska, jakie Biała Gwiazda wespół z Ruchem Chorzów (2:2) zaserwowała kibicom w meczu 4. kolejki T-Mobile Ekstraklasy.
Trener Franciszek Smuda za utratę bramki na 1:2 obwinił 19-letniego Tomasza Zająca, który przy próbie dryblingu stracił piłkę w polu karnym Ruchu, a zainicjowany w ten sposób kontratak Niebieskich zakończył się golem Michała Efira.
- Zając to jest chłopak, który wychodzi bez kompleksów. Jak mu wszystko wychodzi to jest OK, ale te jego niektóre straty kosztują mnie dużo zdrowia, bo albo jest z tego bramka, albo jest jej bardzo blisko. Musi nad tym popracować, bo ta druga bramka wynikła z tego, że chciał założyć rywalowi siatkę, później się przewrócił i myślał, że sędzia da rzut karny, ale tak nie było i straciliśmy bramkę - mówi "Franz".
Głowacki natomiast nie ma zamiaru zrzucać winy na młodszego kolegę: - To było sto metrów do bramki, więc to bardziej kwestia naszego ustawienia, a nie Zająca. Być może tak bardzo chcieliśmy strzelić bramkę, że zapominaliśmy o taktyce, o asekuracji ataku. O tym musimy porozmawiać, bo tak po prostu nie można grać w piłkę.