Paweł Brożek: W I połowie powinniśmy zamknąć sprawę
W niedzielnym meczu 4. kolejki T-ME z Ruchem Chorzów (2:2) swojego pierwszego gola w sezonie zdobył Paweł Brożek. 31-latek potrzebował jednak aż pięciu sytuacji, by wreszcie pokonać bramkarza rywali.
Maciej Kmita
"Brozio" pierwszą okazję miał już w 10. minucie, ale przegrał wówczas pojedynek sam na sam z Krzysztofem Kamińskim. Na drugą czekał do 47. minuty, ale z ostrego kąta uderzył obok bramki Ruchu. Po godzinie gry znów stanął oko w oko z Kamińskim i znów górą był golkiper Niebieskich, a w 81. minucie z pięciu metrów zagłówkował obok bramki gości. Dopiero w 83. minucie efektownym szczupakiem wykorzystał dośrodkowanie Macieja Sadloka z lewej strony.
Brożek trafił do siatki Ruchu też już w 14. minucie, ale sędzia Daniel Stefański przerwał grę, odgwizdując zagranie piłki ręką jednego z Niebieskich. - Sędzia powiedział, że się pospieszył i nie poczekał do końca akcji. Czy przyznał się tym do błędu? Pytałem, dlaczego tak szybko przerwał akcję i powiedział, że mógł dłużej poczekać - tłumaczy Brożek.