Marcin Kozłowski: Cieszę się, że trener dał mi szansę

Wychowanek Widzewa Łódź, Marcin Kozłowski, w meczu z GKS-em Katowice doczekał się swojego ligowego debiutu. 20-latek był zadowolony ze swojej występu, lecz żałował, że nie udało się wygrać.

Bartosz Tarnowski
Bartosz Tarnowski
- Na pewno swój występ mogę ocenić pozytywnie. Miałem jedną dobrą akcję z przodu, w której mogłem lepiej dograć do Eduardsa Visnakovsa i może byłoby wówczas 2:1. Cieszę się, że trener dał mi szansę, lecz szkoda, że ponieśliśmy porażkę. Myślałem, że mój wymarzony debiut będzie zwycięski. Liczę, że w kolejnym meczu uda nam się wygrać. W następnej kolejce gramy u siebie z Dolcanem Ząbki. Mam nadzieję, że dostanę w tym meczu szansę, bo moim wielkim marzeniem jest zagrać dla tej wspaniałej publiczności - powiedział Marcin Kozłowski, obrońca Widzewa Łódź.
Czerwono-biało-czerwoni zaprezentowali się o wiele lepiej w drugiej połowie spotkania, kiedy przez większą część gry dominowali nad rywalem, jednak nie potrafili oni przełożyć tej przewagi na bramki. - Nie mam zielonego pojęcia, dlaczego tak się stało. Gramy dobrze w drugiej połowie, GKS prawie nie istnieje, mamy dużo sytuacji i prowadzimy grę. W końcu udało nam się wyrównać i ruszyliśmy do kolejnych ataków, aby wygrać to spotkanie. Ale nie strzelamy na 2:1, przytrafia się nam głupia strata i idzie kontra, po której rywal dostaje rzut karny, a my przegrywamy mecz. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Może zawinił brak koncentracji, może to był powód naszej porażki - przyznał widzewiak.

Widzewiacy mogą żałować, że w pierwszej połowie doskonałej sytuacji nie wykorzystał Mateusz Broź. 26-latek po błędzie jednego z obrońców znalazł się w stuprocentowej sytuacji, lecz fatalnie chybił. - Szkoda tej sytuacji. Gdybyśmy wtedy wyrównali, to pewnie grałoby się nam łatwiej i może udałoby się nam wówczas zwyciężyć - zakończył.

Mateusz Broź: Przegraliśmy na własne życzenie

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×