Łukasz Surma: Niektórym jest teraz bardzo głupio

Łukasz Surma o meczu Ruchu Chorzów z Esbjerg fB, a także o... konfrontacji Legii Warszawa z Celticiem Glasgow. - Teraz niektórym jest bardzo głupio - powiedział pomocnik Niebieskich.

Michał Piegza
Michał Piegza
- Jeśli miałbym wybierać wynik remisowy, to 0:0 jest w pucharach najlepszym z możliwych. Szkoda, że nie wygraliśmy 1:0. Jakaś pechowa dla nas była ta kępka trawy. Trzeba to chyba wyrównać - śmiał się pomocnik Ruchu Chorzów Łukasz Surma wracając do końcówki meczu, kiedy w słupek trafił Michał Szewczyk- Przecież w meczu z FC Vaduz Michał Efir uderzył głową w to samo miejsce. Mogło być wtedy 4:2, ale piłka odbiła się od kępki trawy i wyszła na aut - przypomniał zawodnik klubu z Cichej.
Surma zgodził się z opinią, że Niebiescy rozegrali w nowym sezonie najlepszy mecz. - Szybko przedostawaliśmy się pod bramkę rywala. A przeciwnik do łatwych nie należał. Przecież zespoły grające w pucharach nie dostają się tam przez przypadek. W Danii spodziewam się trudniejszego meczu. Pod koniec rywale obawiali się straty bramki. Jeśli zagramy tak dobrze w obronie, jak w pierwszym spotkaniu, to będzie dobrze - stwierdził gracz Ruchu Chorzów. - Wcześniej byliśmy krytykowani za słabą postawę. Czasami trzeba wykazać się cierpliwością. Kiedy Legia zremisowała z St. Patrick pojawiła się lawina krytyki. Teraz po ich występie z Celticiem niektórym jest bardzo głupio. Nie ma co za wcześnie nikogo skreślać. W piłce mecz goni mecz i każdy ma prawo do słabszego występu. Taki okres ostatnio miał u nas Filip Starzyński. To ważne ogniwo dla naszego zespołu i musimy go wspierać - stwierdził zawodnik Niebieskich, który w niedzielę zostanie najprawdopodobniej samodzielnym liderem w ekstraklasie w ilości występów.

Doświadczony piłkarz Ruchu ma nadzieję, że formę z meczów pucharowych jego zespół przełoży na mecze ligowe. - Jeśli gra z tyłu będzie poukładana, to napastnicy będą mogli myśleć głównie o ataku. A jeśli będzie tak, jak z Górnikiem Łęczna, gdzie między formacjami były duże odległości, to musiałby się znaleźć ktoś pokroju Ronaldo, który sam weźmie piłkę i z nią pobiegnie na bramkę. My jednak jesteśmy w Polsce - przypomniał na koniec Łukasz Surma.

Jan Kocian uwierzył w zaklęcia?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×