Rafał Grzelak: Trener Kafarski przestawił Flotę na inny futbol
Flota Świnoujście pod wodzą Tomasza Kafarskiego była czwartą siłą I ligi i wywalczyła utrzymanie. - Trener przekazał nam swoją wizję, lecz nie patrzmy jednostkowo - zaznacza Rafał Grzelak.
Flota Świnoujście drżała o zachowanie statusu I-ligowca do ostatniej kolejki. Dopiero sobotnie zwycięstwo 2:0 z Can-Pack Okocimskim Brzesko pozwoliło Wyspiarzom odetchnąć po nerwowych rozgrywkach. - Ten mecz był w pewnym sensie ciągiem dalszym spotkania z Sandecją. Nie udało się wygrać w Nowym Sączu, dlatego musieliśmy walczyć o utrzymanie do samego końca. Liczyliśmy tylko na siebie, zagraliśmy ofensywnie i trener Kafarski nie pomylił się. Nadszedł czas na radość - uśmiechał się Rafał Grzelak.
Grzelak i spółka przepracowali ostatni miesiąc sezonu z Tomaszem Kafarskim. Drugi epizod "Kafara" w Świnoujściu zakończył się happy endem - Flota zrealizowała cel minimum i była w tym czasie czwartą siłą I ligi. - Trener przestawił nas na inną piłkę. Każdy szkoleniowiec ma swoją wizję futbolu i przekazuje ją piłkarzom. Wiadomo, że czasu było niewiele, więc nie eksperymentowaliśmy. Nie wiem, czy byliśmy lepiej poukładani, ale na pewno graliśmy inaczej - wyjaśniał Grzelak, choć przestrzegł, by nie spoglądać na renesans formy świnoujścian wyłącznie przez pryzmat trenera.Flocie potrzeba więc rewolucji kadrowej przed następnym sezonem, by wrócić do czołówki I ligi? - To pytanie do trenera, który będzie ustalać jakich zawodników potrzebuje do swojej taktyki. Powtórzę jeszcze raz, że za Kafarskiego i Baniaka graliśmy inaczej, więc to oczywiste, że obecny trener może chcieć innych zawodników niż ci ściągnięci przez poprzednika - odniósł się Grzelak.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
Pomocnik jest jednym z jedenastu zawodników, których kontrakt z klubem wygasa. - Chciałbym zostać we Flocie, ale czy tak będzie? Nie zapadły jeszcze żadne decyzje.
Rewolucja kadrowa we Flocie Świnoujście? Wygasa 11 kontraktów