Prawdziwi mężczyźni nie spadają z ligi - rozmowa z Bartoszem Rymaniakiem, kapitanem KGHM Zagłębia Lubin
Co się czuje po takim meczu, kiedy los jest już przesądzony?
- To uczucie porównywalne do spadku z dużej wysokości, bez próby lądowania. Teraz nikt nam nie pomoże się podnieść, ale z każdej strony będzie nas kopał, szczypał. Na pewno nie będą to łatwe chwile, ale wynikami sami sobie na to zasłużyliśmy.KGHM Zagłębie Lubin się odrodzi?
- Ciężko powiedzieć. Taki klub nie zasługuje, by znajdować się w miejscu, do którego go doprowadziliśmy. Grałem jeszcze 5-6 lat temu w I lidze z Zagłębiem po degradacji za korupcję. Wtedy udało nam się w pierwszym awansować i było to szczególne uczucie. Teraz nie wiem jakie będą plany klubu, bo to robota zarządu. Bardzo ubolewam nad tym, że z moim udziałem ten klub wraca na zaplecze elity.
Wystarczy wam sił, by podnieść się z kolan na dwa ostatnie mecze?
- Będziemy w nich walczyć o honor, by godnie z tą ligą się pożegnać. To jednak dopiero przed nami, a teraz w mojej głowie jest burza myśli. To nie jest tak, że ktoś za 3-4 godziny wróci do domu i o wszystkim zapomni. Ten spadek będzie nam towarzyszył do końca życia. Każdy z dziennikarzy, każdy z kibiców będzie to na każdym kroku wypominał. To będzie upokarzające, ale musimy się podnieść.