Grzegorz Baran: Zabrakło szczęścia i pełnej koncentracji
Pomocnik PGE GKS-u Bełchatów przyznaje, że z wyniku spotkania z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza jego zespół nie może być zadowolony.
Spadkowicz z T-Mobile Ekstraklasy po niezłym, obfitującym w emocje spotkaniu zaledwie zremisował z niżej notowanym rywalem z Niecieczy. Termalica Bruk-Bet potwierdziła tym samym, że na wiosnę jest jedną z najlepszych drużyn w pierwszoligowej stawce i będzie trudnym rywalem dla każdego zespołu.
- Wydaje mi się, że w pewnych momentach brakowało koncentracji i może odrobiny szczęścia. Myślę, że w całej drugiej połówce zdominowaliśmy przeciwnika. Stwarzaliśmy wtedy groźne sytuacje, ale czegoś ostatecznie zabrakło, chociażby przy strzale w poprzeczkę czy akcji, gdzie rywale wybili piłkę z linii. Nasz indywidualny błąd przy stałym fragmencie zadecydował o tym, że musieliśmy już od początku gonić wynik. Tutaj muszę troszkę uderzyć się w pierś, bo to ja byłem odpowiedzialny za Czerwińskiego. Piłka za pierwszym razem niefartownie odbiła mi się, że tak powiem, od ciała, bo nie chcę mówić od czego dokładnie, spadła pod nogi, poszedłem blokować, drugi raz odbiła się po rykoszecie i trafiła do zawodnika drużyny gości, który sprawę zakończył. Także właśnie tego szczęścia w niektórych momentach zabrakło - wyjaśnia piłkarz PGE GKS-u Bełchatów Grzegorz Baran.
W tym roku GKS pozostaje wciąż niepokonany. W dotychczasowych sześciu wiosennych meczach podopieczni Kamila Kieresia wygrali 3 spotkania i łącznie zdobyli 12 punktów. - Mało. Gramy o awans, więc w perspektywie całej rywalizacji i dużej konkurencji w czubie tabeli na wiosnę, szkoda, że tak dużo meczów, zwłaszcza u siebie, remisujemy. Gramy przed własną publicznością, dla naszych kibiców, więc wypadałoby tu wygrywać. Na pewno musimy znacznie poprawić jakość gry, być bardziej skutecznymi i zdobywać więcej bramek - podsumowuje dotychczasowe występy swojego zespołu w 2014 roku Baran.