Krajobraz po burzy w Białymstoku. Filip Modelski: Nie możemy się teraz poddać

Pierwszy mecz pod wodzą Michała Probierza nie przyniósł białostoczanom zwycięstwa. Żółto-czerwoni musieli uznać wyższość Zawiszy 0:2.

Ivan Novikov
Ivan Novikov

Spotkanie rozpoczęło się dla gospodarzy w najgorszy możliwy sposób, czyli od straty bramki już w 4. minucie. Później mimo kilku okazji nie udało się wyrównać. Na domiar złego dla Jagiellonii rywale podwyższyli prowadzenie, zapewniając sobie tym samym pokaźną zaliczkę przed rewanżowym starciem. - Wiadomo, jest to ciężka sytuacja. Od razu dostaliśmy gola "na dzień dobry". To naprawdę nieprzyjemne uczucie, kiedy starasz się ze wszystkich sił, a jest z tego niewiele pożytku. Nie jestem smutny, ale też nie da się być zadowolonym, jak się przegrywa pierwszy półfinał i to u siebie. Na pewno nie składamy broni i postaramy się odrobić straty w rewanżu. W ostatnich dniach nad Białymstokiem przeszła prawdziwa "burza z piorunami". Pogrom w Poznaniu, zmiana trenera... Nie możemy się teraz poddać - podkreślił boczny obrońca białostoczan Filip Modelski.

W obecnej części sezonu ekipę ze stolicy Podlasia czeka prawdziwy maraton meczowy. Kibice w Białymstoku nie będą mogli narzekać na brak piłkarskich emocji. Już w sobotę żółto-czerwonych czeka konfrontacja z Piastem Gliwice, a we wtorek spotkanie rewanżowe z Zawiszą Bydgoszcz. - Rywalizacja z Piastem jest arcyważna w kontekście ewentualnego awansu do "ósemki". Zdajemy sobie sprawę, że nie wszystko zależy od nas, ale musimy wykonać zadanie i wtedy dopiero oglądać się na innych - dodał Modelski.

Również trener Jagiellonii Michał Probierz prosi kibiców o cierpliwość. Wiele aspektów w grze drużyny wymaga poprawy i ciężko oczekiwać, by tak od razu zmiany w składzie i ustawieniu mogły przynieść oczekiwany efekt. - Piłka jest nieprzewidywalna. Za to wszyscy kochamy ten sport. Bardzo wiele zależy od nastawienia mentalnego zawodników, zaangażowania oraz determinacji. Czasem jedna sytuacja potrafi kompletnie odwrócić losy danego spotkania, a nawet całego sezonu. Liczymy, że właśnie najbliższe starcie będzie dla nas tym pozytywnym bodźcem - powiedział po meczu szkoleniowiec Jagi.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×