Artur Skowronek: Musimy tak grać co tydzień

- Mieliśmy komplet punktów na wyciągnięcie ręki, ale mimo wszystko szanujemy to jedno oczko - mówi po meczu z Cracovią (1:1) trener Widzewa Łódź Artur Skowronek.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
W spotkaniu z Pasami łodzianie zdobyli pierwszy wyjazdowy punkt w tym sezonie. Skazywany na pożarcie Widzew postawił krakowianom bardzo trudne warunki. Drużyna Wojciecha Stawowego, której znakiem firmowym jest umiejętność wyjścia spod pressingu, miała problemy z przeciwstawieniem się atakowi rywali.

- To wynikało z naszego zorganizowanego pressingu. Podchodziliśmy wysoko już pod środkowych obrońców, a Cracovia mimo to bardzo uparcie chciała grać w piłkę i notowała straty - dokładnie o to nam chodziło. Pokazaliśmy, że potrafimy grać otwarty futbol i atakować rywala wysokim pressingiem. Pokazaliśmy, jak bardzo chcemy utrzymać Widzew w ekstraklasie. Tak musimy grać co tydzień - mówi dla SportoweFakty.pl trener Skowronek.

Zdobycie pierwszego wyjazdowego punktu w tym sezonie może być momentem zwrotnym dla łodzian. Opiekun Widzewa właśnie to przełamanie uważa za największy sukces wyprawy do Krakowa: - To na nas ciążyło od meczu w Bielsku-Białej. W okresie przygotowawczym nauczyliśmy się nie przegrywać, natomiast po pechowej porażce z Podbeskidziem wiele siadło w głowach moich zawodników. Nie chcieli grać otwarcie, nie chcieli ryzykować i cieszę się, że wreszcie ich odblokowałem, że wreszcie do nich trafiłem i pokazali ten styl gry, nad którym pracujemy.

W dwóch poprzednich meczach z Lechią Gdańsk i Zagłębiem Lubin Widzew nie oddał ani jednego strzału w światło bramki rywali. Tymczasem golkiper Cracovii Krzysztof Pilarz musiał interweniować na linii aż sześciokrotnie, ratując skórę Pasom. - Dlatego czuję niedosyt. Mieliśmy komplet punktów na wyciągnięcie ręki, ale mimo wszystko szanujemy to jedno oczko - przyznaje szkoleniowiec łodzian.

Postawą przy Kałuży 1 Widzew zasłużył na szczere pochwały. Skowronek: - Cieszy to, że w końcu jakiś optymizm dociera z zewnątrz do drużyny, bo ci młodzi chłopcy tego potrzebują. Podział punktów spada nam jak z nieba i zrobimy wszystko, żeby wykorzystać tę sytuację.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Krzysztof Nykiel: Nie możemy się poddać

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×