Młody pomocnik Piasta zirytowany po porażce z Legią. "W głupi sposób tracimy punkty"

W najgorszy z możliwych sposobów zakończył się dla Piasta Gliwice mecz z Legią Warszawa. Gdy wydawało się, że przy Okrzei dojdzie do niespodzianki, to przyjezdni wyprowadzili zabójczy cios.

Sebastian Kordek
Sebastian Kordek
Gliwiczanie zostawili na boisku masę zdrowia, ale nie wystarczyło to choćby na zdobycie punktu z Legią Warszawa. - Byliśmy zespołem, walczyliśmy o każdy metr boiska i myślę, że było to widać. Mimo tego nie udało się zdobyć żadnych punktów. Czegoś nam zabrakło... Nie wiem, może szczęścia, determinacji czy krycia, a nie powinno tak się stać. Przez to w głupi sposób tracimy punkty - irytował się Radosław Murawski, pomocnik Piasta Gliwice.

Młody zawodnik był blisko sytuacji z 94. minuty, kiedy to Władimir Dwaliszwili uciszył obiekt przy ulicy Okrzei. - Asekurowałem Mateusza Matrasa i poszła silnie bita piłka w pole karne. Napastnik Legii tylko dołożył nogę i mógł cieszyć się ze zwycięskiej bramki - opisywał tę chwilę wychowanek niebiesko-czerwonych.

Do przerwy w Gliwicach utrzymywał się wynik remisowy. Po zmianie stron gospodarze mieli skutecznie się bronić i nie dopuszczać Legii do sytuacji podbramkowych. - Zostały zrobione zmiany, które coś miały wnieść, a poza tym trener przekazał nam informacje o tym jak grać. Mieliśmy się troszkę cofnąć, grać blisko siebie i niepotrzebnie się nie odkrywać, żeby nie stracić bramki. Niestety nie udało się tego uniknąć, nad czym ubolewamy - kręcił głową 19-latek.

Mimo zwycięstwa podopieczni Henninga Berga nie pokazali wielkiego futbolu. - Dla nich najważniejsze jest to, że wygrali spotkanie. Nieważne jak, ale trzy punkty pojechały do Warszawy. My zakładaliśmy sobie inny scenariusz na ten mecz. Mieliśmy walczyć i myślę, że ta walka była, ale do zdobycia punktów nieco nam zabrakło - skomentował "Muraś".

Utrata jednego punktu w ostatnich sekundach może boleć tym bardziej, że zespoły plasujące się za plecami gliwiczan nie wygrały swoich meczów. - Nie patrzymy na inne drużyny. Skupiamy się tylko na sobie i na tym, co mamy do zrobienia, a pozostali nas nie interesują. Jeśli wszystko będzie szło po naszej myśli, to na innych nie będzie trzeba się oglądać - zaznaczył rozgrywający.

W najbliższej kolejce Piastunki zagrają na wyjeździe z Lechią Gdańsk, z którą o punkty będzie o wiele łatwiej, aniżeli w potyczce z mistrzem Polski. - Lechia jest zdecydowanie innym zespołem niż Legia i skupiamy się już na tym spotkaniu. Musimy porozmawiać o tym, co było źle z warszawianami i na pewno to wszystko przeanalizujemy i wyciągniemy odpowiednie wnioski - zakończył Radosław Murawski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Jakub Kosecki w wielkim stylu wrócił na boisko! "Przede mną dużo pracy, bo jestem dla siebie bardzo wymagający"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×