Csaba Horvath: Poważna drużyna nie może stracić bramki w takim momencie
Piast Gliwice na własne życzenie przegrał przed własną publicznością z Legią Warszawa 1:2. Gospodarze mają do siebie ogromne pretensje o bramkę Władimira Dwaliszwilego.
Przez większość spotkania gospodarze się bronili i wyprowadzali nieliczne kontrataki. W samej końcówce skupili się już tylko na wybijaniu piłki przed siebie. - W końcu graliśmy z Legią, która jest czołowym zespołem ligi i ma swoją siłę. Mimo tego bardzo się staraliśmy i prawie do końca dobrze się broniliśmy. Zadecydowały szczegóły i proste błędy, więc straciliśmy punkty na własne życzenie. Poważna drużyna nie może stracić bramki w takim momencie - podkreślił defensor.
Jak z perspektywy murawy wyglądała sytuacja, która odarła Piasta z marzeń? - Jakub Kosecki zrobił dobrą akcję na skrzydle, podał, a piłka po rykoszecie spadła pod nogi Dwaliszwilego. On nie miał problemów ze zdobyciem gola i bez wahania nam go wbił z najbliższej odległości - opisał były zawodnik KGHM Zagłębia Lubin.
Porażka z mistrzem Polski jest wkalkulowana w poczynania większości zespołów ligi. Przed Piastunkami dopiero trzy najważniejsze mecze - kolejno z Lechią Gdańsk, Pogonią Szczecin i Jagiellonią Białystok. - Do każdego spotkania podchodzimy tak, że chcemy punktować. Tym bardziej, że ostatnio wygraliśmy na Ruchu, więc z Legią chcieliśmy potwierdzić tamten wynik kolejnymi trzema punktami. Nie udało się, przegraliśmy mecz, ale myślę, że nieźle się zaprezentowaliśmy i na pewno będziemy dalej się starać - z nutą optymizmu podsumował Csaba Horvath.