Jakub Bąk z Pogoni Szczecin pudłuje na potęgę. "Trzeba potrenować"

Pogoń Szczecin ma za sobą dwa remisy 0:0. To rozczarowujący obrót wydarzeń po kanonadzie z Lechem Poznań. Wszystko mógł, a raczej powinien zmienić Jakub Bąk.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Portowcy nie zagrali w niedzielę wielkich zawodów. Owszem, optycznie przeważali nad Cracovią, ale nie brakowało w ich poczynaniach niedokładności, niefrasobliwych zagrań, w końcu także skuteczności w decydujących momentach.

- Nie było to łatwe spotkanie. Cracovia grała umiejętnie, staraliśmy się stwarzać sytuacje podbramkowe - były jakieś tam setki, ale niczego nie zamieniliśmy w gola. No niestety, musimy się cieszyć z remisu 0:0, bo ten punkt może być naprawdę ważny w końcowym rozrachunku - ocenił Jakub Bąk.

"Bączek" miał pojawić się na boisku już w 40. minucie zamiast grającego beznadziejnie Takuyi Murayamy. Dariusz Wdowczyk postanowił jednak wstrzymać się z roszadą do przerwy. - Także spędziłem ten kwadrans na rozgrzewce. Z tego co wiem padło w szatni kilka ostrzejszych słów od trenera i między chłopakami. Zmotywowaliśmy się na lepszą drugą połowę - wyjawił ofensywny zawodnik.
Jakub Bąk nie grzeszy skutecznością na nieszczęście Pogoni Szczecin Jakub Bąk nie grzeszy skutecznością na nieszczęście Pogoni Szczecin
I właśnie po przerwie Pogoń Szczecin, a konkretnie Jakub Bąk miał najlepszą sytuację podbramkową. W 83. minucie wbiegł między stoperów Cracovii i miał przed sobą jedynie Krzysztofa Pilarza. Z "przedłużonego rzutu karnego" nie potrafił jednak ulokować piłki między słupkami. Bąk miał na nodze dwa punkty dla swojego zespołu, a biorąc pod uwagę także poprzedni mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała cztery. W tamtym starciu "Bączek" nieumiejętnie dołożył stopę do odbitej przez Richarda Zajaca piłki i zamiast do pustaka, strzelił na wiwat. - Moja sytuacja przeciw Cracovii była dwustuprocentowa. Znowu mamy szanse, w których wystarczy dołożyć palca i cieszyć się z gola, a nie robimy tego. Trzeba podnieść głowę i trenować, żeby zgarnąć pełną pulę w Zabrzu. Nie powiedziałbym jednak, że dopadła nas poważna niemoc strzelecka. Tak się to wszystko ostatnio układa, że brakuje wykończenia, ale treningi na pewno dadzą efekt w nadchodzących kolejkach - zapowiedział Bąk.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Pierwsza okazja przeciw Górnikowi w Zabrzu. - Nie patrzymy przez pryzmat statystyk. Po prostu wiemy, że stać nas tam na dobry wynik. Przeciwnik ma swoje problemy, ale nie powinniśmy zwracać na to uwagi, a konsekwentnie ulepszać własną grę. Musimy się jeszcze sporo namęczyć, żeby awansować do grupy mistrzowskiej. Po meczu z Cracovią byliśmy zawiedzeni stratą dwóch punktów, ale też z drugiej strony ten remis jest kolejnym kroczkiem na drodze do ósemki - skwitował Rafał Murawski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×