Wydarzenia na Legii nic nie zmienią? "Za jakiś czas zadymiarze znów narozrabiają, bo są chronieni"

Czy kary dla Legii Warszawa są adekwatne do przewinień? Sylwester Czereszewski uważa, że tak, ale nie przewiduje, by w dłuższej perspektywie cokolwiek one dały.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
- Myślę, że sankcje nałożone przez Komisję Ligi są właściwe, bo zadymy prowokuje grupka ludzi. To są ciągle te same osoby, ale niestety nikt nie potrafi ich skutecznie wyłapać. Od jakichś dziesięciu lat słyszę, że trzeba pójść drogą Anglików, tylko że nic konkretnego się nie dzieje - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Sylwester Czereszewski.

Były zawodnik Wojskowych uważa, że bez skutecznego egzekwowania przepisów nic nie da się wskórać. - Każdy przecież widział ilu kibiców Legii wbiegło na sektor Jagiellonii, a tuż po meczu zatrzymano... dwie osoby. Niestety zadymiarze są często chronieni, a słowa o rzekomych staraniach, by podobne sytuacje nie miały miejsca w przyszłości, brzmią pusto.

- Z kibicami trzeba prowadzić dialog, ale wyłącznie z tymi normalnymi. Z pozostałymi nie ma o czym rozmawiać, bo im kompletnie nie zależy na klubie. Oni przychodzą na stadion załatwiać swoje ciemne interesy i to jest jedyne, co ich obchodzi. Dlatego nie powinni decydować o niczym. Jeśli ktoś tego w końcu nie zrozumie, to echa obecnych wydarzeń przycichną, minie pół roku i zadymiarze znów dadzą o sobie znać. Pewnie tym razem narozrabiają na wyjeździe. Politycy raz jeszcze pogadają sobie o karach i tak w kółko. Mam wrażenie, że na tych najbardziej krewkich przydałaby się służba na wzór ukraińskiego Berkutu. Może wtedy by wreszcie zrozumieli, co im wolno, a co nie - stwierdził bez ogródek "Czereś".

Były napastnik Legii nie rozumie też, dlaczego na trybunach nie ma policji. - Zbigniew Boniek podniósł ostatnio ten problem i ja się z nim zgadzam. Aktualnie wygląda to tak, że policjanci interweniują dopiero, gdy trwa już bijatyka. Egzekucja prawa też pozostawia dużo do życzenia. Na każdym obiekcie jest przecież monitoring. Bez trudu można wyłapać winowajców i wlepić im porządne kary. Oni nie powinni dostawać wyroków w zawieszeniu, lecz po prostu trafiać do więzienia i odsiedzieć swoje. Trzeba dla przykładu ukarać jakąś grupę, to może wreszcie podziałamy na wyobraźnię pozostałych.

Czereszewski uwypuklił też inny problem. - Popatrzmy kto pracuje w firmach ochroniarskich obstawiających mecze. To są często ludzie nieprzygotowani do tych zadań, emeryci, którzy nie są w stanie odpowiednio reagować. Przez to ochrona jest po prostu nieskuteczna.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Legia Warszawa podporządkuje się decyzjom Komisji Ligi

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×