Transferowy szał Śląska. Komu wyjdzie on na dobre?

Artur Długosz
Artur Długosz
Po przegranej potyczce z Kolejorzem w Śląsku zawrzało. - Każdy widzi, jaka jest sytuacja kadrowa, na pewno nie jest łatwa. Wszyscy widzą, że nie gramy źle, ale nie mamy piłkarzy do grania. Klub musi coś z tym zrobić, musimy pozyskać zawodników, bo to jest duży klub, który nie zasługuje na taką pozycję. Powinni coś z tym zrobić - wypalił bez ogródek Marco Paixao. - Mówiłem, że nasza sytuacja kadrowa nie była najlepsza. Brakowało nam pięciu podstawowych zawodników - dodał Levy.

Klub zareagował błyskawicznie, chociaż zapewne było to wcześniej planowane. W Śląsku na testach pojawili się francuski skrzydłowy Allan Kimbaloula, hiszpański obrońca Juan Calahorro, fiński napastnik Roope Riski i czeski pomocnik Lukas Droppa. Towarzystwo iście międzynarodowe. Już bowiem w meczu z Lechem Poznań Śląsk kończył zaledwie z pięcioma Polakami w składzie.

Riski i Kimbaloula szybko zostali odesłani do domu, a Juanito (Juan Calahorro) został na kolejne dni testów. 22 stycznia Śląsk dokonał rzeczy rzadko spotykanej. Jednego dnia poinformował bowiem o pozyskaniu trzech zawodników. Oficjalne kontrakty z WKS-em popisali Droppa, Robert Pich i Mateusz Machaj. Zwłaszcza ten drugi może okazać się strzałem w dziesiątkę. Słowak ma 25 lat i występuje na obu skrzydłach w linii pomocy lub może grać w ataku. Przez ostatnie cztery sezony był podstawowym zawodnikiem czołowego klubu słowackiej ekstraklasy MSK Żylina, z którym wywalczył mistrzostwo i wicemistrzostwo kraju oraz Puchar Słowacji. W obecnym sezonie w 18 ligowych meczach strzelił siedem bramek i zanotował trzy asysty, a w sześciu spotkaniach kwalifikacyjnych do Ligi Europejskiej zaliczył po trzy gole i asysty. W poprzednim sezonie zanotował w ekstraklasie słowackiej w 33 meczach aż 10 goli i 5 asyst. Dwukrotnie zagrał też z MSK Żylina w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Łącznie w 139 występach w słowackiej Corgon Lidze zdobył 38 bramek i zanotował 14 asyst. Kilkanaście godzin później, w dniu spotkania z Ruchem Chorzów, umowę parafował i Callahoro. Wszystko tak się jednak potoczyło, że wrocławianie z Niebieskimi przegrali, a późną nocą prace stracił Stanislav Levy. Piłkarzom WKS-u po meczu z Ruchem otworzyły się natomiast usta na temat działań transferowych klubu. - Jeśli chodzi o nowych zawodników, jeszcze nie można z nich było skorzystać w spotkaniu z Ruchem. Musimy pamiętać o tym, że sezon już trwa i ci piłkarze przyjdą do nas w trakcie jego trwania. Nie mogli się z nami zgrać, więc troszeczkę będą potrzebowali czasu. Mam nadzieję, że szybko to zrobią i pomogą nam - komentował były już kapitan WKS-u, Sebastian Mila.
Nowi piłkarze na treningu Śląska Nowi piłkarze na treningu Śląska
- Ja się z takim czymś nie spotkałem. I pewnie to nie jest żadna nowość dla mnie, ani dla tych wszystkich, co pewnie to widzą, ale muszę zwrócić uwagę, że przechodzimy dosyć trudny okres w klubie. Były zmiany właścicielskie i wiele rzeczy musiało po prostu poczekać. Trafiliśmy na taki moment, więc rozumiem również i tę drugą stronę. Trochę się to odbija teraz na zespole, ale proszę tym nowym właścicielom dać trochę popracować, bo oni mieli trochę do scementowania tego wszystkiego i to jest powód dlaczego tak się dzieje - dodał.

Mila wówczas był kapitanem Śląska i to do niego należało wprowadzanie "nowych" do szatni. Były reprezentant Polski po meczu z Ruchem wyjaśniał, jak należy to zrobić. - To jest trudna robota. Przede wszystkim co najważniejsze, co zawsze na początku staram się robić, to nauczyć ich historii klubu, nauczyć go kochać, szanować i grać dla niego do upadłego. To jest podstawa jaką wprowadzam, jaką ja się nauczyłem poprzez Darka Sztylkę i wcześniejszych chłopaków. To samo zamierzam robić do momentu w którym w tym klubie będę grał. To jest podstawa. Później oczywiście zasady, które funkcjonują w drużynie muszą być zaakceptowane. Mam nadzieję, że będzie się to działo stosunkowo szybko - komentował.

Jak jednak wiadomo, kilkadziesiąt godzin później w klubie był już nowy trener, który wprowadził swoje porządki. Tadeusz Pawłowski kapitanem mianował Marco Paixao.

Czy Śląsk Wrocław znów zacznie odnosić sukcesy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×