Mariusz Rybicki: Mogliśmy śmiało z Piastem wygrać
Widzew uratował punkt u siebie z Piastem Gliwice na trzy minuty przed końcem, remisując 1:1. Aby się jednak utrzymać, łodzianie muszą zacząć wygrywać. Niedosytu po meczu nie krył Mariusz Rybicki.
Mariusz Rybicki pojawił się na boisku w meczu z Piastem w drugiej połowie, zmieniając Veljko Batrovicia. Ten manewr szkoleniowca Widzewa ożywił grę gospodarzy w ofensywie. "Ryba" był inicjatorem kilku kontrataków i nie bał się pojedynków z gliwickimi piłkarzami. Łodzianie zmuszeni byli do wyczekiwania na akcje odwetowe, gdyż minutę po wejściu Rybickiego czerwoną kartkę ujrzał Marek Wasiluk, co ograniczyło możliwości ofensywne czerwono-biało-czerwonych. - Nie możemy sobie pozwolić, żeby kolejny mecz grać bez jednego zawodnika. Musimy kończyć w pełnym składzie i grać tak, jak dzisiaj zagraliśmy pod koniec spotkania. Z taką samą determinacją, walką i zaangażowaniem - stwierdził piłkarz Widzewa. - Z racji gry w "dziesiątkę" musieliśmy być jeszcze bardziej uważni w obronie, dlatego nie było nas wielu z przodu przy kontrach. Chcieliśmy tworzyć akcje ofensywne, ale mieliśmy z tyłu głowy, że trzeba będzie też piłki odbierać. Dlatego nie możemy wyłącznie myśleć o grze z przodu, ale też o tym, żeby tracić jak najmniej bramek - kontynuował.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Adrian Klepczyński: Zremisowaliśmy na własne życzenie
Bartosz Szeliga: Bramkę dedykuję dziewczynie i rodzinie