Tomasz Jodłowiec: Jak na grę co trzy dni dajemy radę

Defensywny pomocnik stołecznego klubu jest przekonany, że Legioniści, ze względu na częstotliwość rozgrywania meczów, nie mogą narzekać na swoje wyniki. - Dajemy radę - mówi Tomasz Jodłowiec.

Miłosz Marek
Miłosz Marek
Aktualny mistrz Polski szlagierowy mecz w Poznaniu rozpoczął z trzema nominalnymi defensywnymi pomocnikami. Pośród tej trójki znalazł się również Tomasz Jodłowiec. - Musieliśmy przeciwstawić się Lechowi w środku. To miał być klucz w tym meczu. Myślę, że w drugiej połowie to się udało, bo w pierwszej części źle weszliśmy w mecz - skomentował wyjściowe ustawienie były gracz Śląska Wrocław.

Mimo ogromu zadań w destrukcji, Jodłowiec zdołał wpisać się na listę strzelców. Tuż po wznowieniu gry po przerwie najlepiej odnalazł się w szesnastce poznaniaków i głową skierował piłkę do niemal pustej bramki. - To pomaga we wszystkim. Bramka bardzo cieszy - przyznał.

Po 13. kolejce Legia utrzymała pozycję lidera, ale współdzieli ją z Górnikiem Zabrze. - Gramy co trzy dni, dajemy radę. Górnik już w zeszłym sezonie pokazał, że jest dobrą drużyną. Dopiero w końcówce odpadł z gry o tytuł. Teraz może być inaczej - ocenia Jodłowiec.

Warszawianie nie mają większych problemów z punktowaniem na ligowych boiskach, jednak skuteczność w Ekstraklasie nie przekłada się na występy na arenach Europy w rozgrywkach Ligi Europiejskiej. - W meczach europejskich nie jesteśmy gorsi od rywali. Brakuje trochę szczęścia, skuteczności no i oczywiście goli - tłumaczy pomocnik warszawskiej drużyny.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×