Widzewiacy z poczuciem niedosytu. "Trudno uwierzyć, jak mogliśmy nie zdobyć gola"
Piłkarze Widzewa opuszczali Poznań rozgoryczeni. Mecz z Lechem ułożył się dla nich fatalnie, mimo to mogli wracać do domu ze zdobyczą punktową. Jakub Bartkowski miał ogromne poczucie niedosytu.
Podopieczni Mariusza Rumaka stworzyli mnóstwo sytuacji, po których powinni dobić przeciwnika, ale ostatecznie tego nie zrobili, a w końcówce mogli nawet stracić zwycięstwo, gdyby widzewiacy zdołali skutecznie sfinalizować akcję, w której strzelali aż trzy razy. - Fakt, gospodarze mieli sporo okazji, ale my też. Niestety nie potrafiliśmy ich wykorzystać, a ta najlepsza z perspektywy boiska wyglądała tak, że nie mogłem wręcz uwierzyć jak to nie wpadło. Bardzo tego żałuję, bo remis byłby dla nas nagrodą za ciężką walkę przez 90 minut - dodał.
Czy zastępujący Radosława Mroczkowskiego Rafał Pawlak dużo zmienił w przygotowaniach do starcia z Kolejorzem? - Pod wodzą nowego szkoleniowca odbyliśmy zaledwie dwa treningi. Doszło do kilku zmian w składzie, jednak nie ulega wątpliwości, że trener musi dostać więcej czasu. W Poznaniu ciężko nam było pokazać dobrą grę, bo od samego początku byliśmy osłabieni. Budujące jest natomiast to, że mimo niesprzyjających okoliczności potrafiliśmy stwarzać sytuacje. Brakowało tylko wykończenia - stwierdził Bartkowski.